RANO JESZCZE ZANIM WYJDĘ DO SZKOŁY, DZWONI DO MNIE OJCIEC. Dawno, jak na ostatnie czasy, tego nie robił, więc nie narzekam na rozmowę z nim.To całe zamieszanie sprawiło, że całkowicie zapomniałam o rodzinie. Chociaż jestem przyzwyczajona do bycia odciętą.
Szybko muszę kończyć, żeby zdążyć na francuski. Biorę ze stołu jabłko na przekąskę do plecaka. Sięgam po naleśnika i zjadam po drodze. Wszyscy już wyszli, a ja kazałam dziewczynom na siebie nie czekać.
Wolałam, aby przynajmniej one były punktualne i wystarczająco najedzone.
Wychodzę z klasy jako ostatnia, bo Andrews zatrzymuje mnie, żeby obgadać moją pracę. Dostałam całkiem dobrą ocenę i jestem z tego powodu zadowolona. Godzę poszukiwania maski z nauką, a to dopiero wyczyn. Muszę wrzucić zeszyt do szafki, a kiedy podchodzę do nich, dostrzegam Jerome'a i Alfiego.
Przysłuchuje się ich rozmowie, są nią tak zajęci, że początkowo mnie nie zauważają.
— Przecież to niemożliwe, żeby kamień wleciał do kanalizacji — stwierdza Jerome, a po chwili zauważam, że wpadł na jakiś pomysł. — Vera. Musiała go widzieć stała tyłem do nas.
— Ona go wzięła? — prycha Alfie, raczej nie wierzy w tę teorię. Mnie też trudno. Znaczy, sama nie wiem, sytuacja była dziwna. Vera zachowała się podejrzanie, jednak nie mogę wątpić w każdego. Chociaż może powinnam.
— Pojęcia nie mam, ale jedynie ta wersja ma jakiś sens — mówi podenerwowany Jerome.
— Po co Verze jakiś kamyczek? — pytam, zwracając na siebie uwagę. — Do obrabiania biżuterii po godzinach?
— O, cześć April — uśmiecha się Alfie i przybija mi żółwika na powitanie. Jerome'a całuję w policzek. Wiem, że jest zły bo zgubił kamień. Zdaję sobie sprawę jakie to wszystko dla niego ważne. Musimy znaleźć jakiś sposób, aby go odnaleźć. Jakikolwiek.
— Nie mam pojęcia, po co, ale jestem pewien, że kamień tam był — upiera się Jerome.
Nie wiem, co o tym myśleć.
— Daj spokój Jerome, Vera nie jest antagonistką tej historii — mówię, po czym zastanawiam się, dlaczego bronię tej kobiety tak usilnie. — Chyba.
— Co ja mam powiedzieć ojcu? — zastanawia się Jerome, a zrezygnowanie wypisuje się na jego twarzy. — Wrzuciłem kamień do zlewu i zaginął? Ukradła go podejrzana opiekunka?
— Spoko, powiesz mu, że znalazłeś ten kamień i wszystko poszło zgodnie z planem — mówię, czym zaskakuje ich obydwóch. Jestem pewna, że po mojej minie można poznać, iż mam plan. — Jerome pójdziemy do pokoju Very i przeszukamy go, może znajdziemy klejnot, a twoja teoria się sprawdzi.
Jerome nie wygląda na przekonanego, ale zgadza się bez marudzenia.
— Dobra chłopcy idę po kawę — mówię i kieruje się w stronę automatów.
CZYTASZ
ETERNITY || house of anubis
FanfictionDla April Meadow Reed zaginięcie koleżanki jest początkiem kłopotów i sytuacji z których trudno będzie wybrnąć. Życie April zmienia swój nudny bieg, gdy zaprzyjaźnia się z nową uczennicą Niną Martin. Dziewczyna wciąga April w świat zagadek i sekretó...