4.

267 23 5
                                    

              CZASEM ZASTANAWIAM NAD TYM, CZY DOM ANUBISA, ABY NA PEWNO NIE NAWIEDZAJĄ JAKIEŚ DUCHY

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.





              CZASEM ZASTANAWIAM NAD TYM, CZY DOM ANUBISA, ABY NA PEWNO NIE NAWIEDZAJĄ JAKIEŚ DUCHY. W końcu wcześniejsi właściciele zginęli tragicznie w jakimś wypadku. To dosyć przerażająca historia, takie są najlepsze. W sensie uwielbiam horrory. Najlepiej te stare, chociaż mam też krępujący sekret w kontekście zamiłowania do niezbyt górnolotnych filmów.

Z ogółu robią sieczkę z mózgu, ale przynajmniej mogę sobie wytłumaczyć, dlaczego jestem taka, jaka jestem. Totalnie dziwaczna w życiu.

Kiedy stoję przy szafce, Nina i Fabian podchodzą do mnie z uśmiechami na twarzach.

— Skąd to szczęście na waszych twarzach?

— Patrz co mamy — Nina pokazuje klucz.

— Znalazłaś — cieszę się. — Będziemy mogli go oddać Victorowi, zanim odkryje jego zniknięcie i nas wszystkich pozabija wzrokiem wściekłego bazyliszka.

Spoglądają na siebie porozumiewawczo.
Aha, coś knują, na sto procent.

— Dobra... Co się z wami dzieje? — pytam zdezorientowana.

— Nina nie zamierza go na razie oddawać — oznajmia Fabian.

— Co?! Jak to? — podnoszę głos. — Tylko mi nie mów, że znowu chcesz urządzić sobie tam wycieczkę — patrzę na nich z nadzieją, która zostaje zdeptana niczym godność Clarke'a. — Dobra, wchodzę w to.

— Jesteś pewna? — zastanawia się Nina.

— Nie sądziłem, że będziesz chciała się zaangażować — przyznaje Fabian.

— Nie jestem taka sztywna, jak sądzicie — oburzam się. Nadal mam w głowie słowa Jerome'a.

— Nie uważam tak — pociesza Fabian. — Zwyczajnie nie sądziliśmy, że będziesz chciała ryzykować.

— Więc po co z tym do mnie przyszliście?

— Potrzebowaliśmy kogoś, kto stanie na czatach — oznajmia niepewnie Nina. — skoro jednak chcesz z nami wejść, to trudno. Będziemy ryzykować.

— Większe podejrzenia zbudziłabym, stercząc przed wejściem — mówię oburzona, ja i stanie na czatach, phi. — dlatego wchodzę w akcję zwiedzania strychu. Tylko po co wam to? Jaki macie cel łażenia tam?

— Muszę coś sprawdzić — odpowiada.

— Odważna jesteś — mówię.

— W sumie to, miałam wrażenie, jakbym była otoczona duchami — wyznaje. — To naprawdę było strasznie dziwne. Jakbym nie była tam całkowicie sama.

Biorę głęboki oddech.

— Więc mówisz, że miałaś wrażenie, że ktoś tam jest? — patrzę na Ninę wyczekująco. Fabian jedynie przysłuchuje się naszej rozmowie — Cioteczna babka moich dwóch braci, mówiła, że w garażu coś straszy. Słyszała jakieś dziwne dźwięki. Okazało się, że jakaś bezdomna kotka urządziła sobie tam legowisko. W sensie, okociła się. Weszła, jak wyjeżdżali samochodem. Przypuszczalnie. Najprawdopodobniej należała do sąsiadów.

ETERNITY || house of anubisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz