2.36

140 10 0
                                    

Ugrzęźliśmy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.







Ugrzęźliśmy. W cholernej komórce należącej do jebanego Rufusa. Znaczy się, ładniej tego ująć w słowach nie potrafię. PONIEWAŻ JESTEM JUŻ WYSTARCZAJĄCO ZDENERWOWANA TYM WSZYSTKIM. Mieliśmy tylko jedno zadanie, uratować Trudy i zabrać domek dla lalek. Dlaczego to się musiało skomplikować? Któż to wie...

— Dupku! Otwieraj to! — krzyczę uderzając pięścią w drzwi.

— April, nie sadzę, żeby to miało zadziałać...

Milknie, gdy tylko zauważa wyraz mojej twarzy.

— Teraz zdecydowanie przydałyby się jakieś magiczne moce — mamroczę, kopiąc w metalowe drzwi. — Niestety niewiele mamy wspólnego z Harrym Potterem.

— Więcej z Voldemortem — rzuca Amber, patrzymy na nią z niezrozumieniem.

— Przecież mamy nosy — marszczę brwi.

Amber wzrusza ramionami, a ja wolę nie wnikać w sens tego, co powiedziała i co ja powiedziałam. Najlepiej zrzucić to na nerwy.

— Dobra, Fabian, interweniuje jako agentka Millington, a to moja ostatnia spinka — mówi Amber zdejmując wsuwkę z włosów i podając ją Rutterowi. — Możesz nią otworzyć kłódki.

Jerome łapie się za głowę i odwraca się, a ja patrzę na Amber przegryzając wargę. Niestety w tej sytuacji umiejętności współlokatora Fabiana na nic nam się nie zdadzą.

— Super Amber, ale kłódki są po drugiej stronie — oznajmia Fabian.

— To moja wina — oznajmia Trudy.

Współczuje jej. Musiała przeżyć tyle stresu będąc tutaj zamkniętą. Zwłaszcza że musiała oglądać Rufusa. Wrr. Aż mną trzęsie. Ten koleś powinien znaleźć się w więzieniu.!

— Cos ty, wcale nie... — zaprzeczam od razu.

— W sumie to tak — wtrąca Jerome.

— Nie zostawilibyśmy cię tutaj — mówi Amber, posyłając Jerome'owi morderczy wzrok.

Ja również piorunuję Jerome'a zabójczym spojrzeniem. Zwłaszcza że mam też inne powody do złości. Moja cierpliwość jest na wyczerpaniu. Tym bardziej w zamknięciu. Już wystarczająco dużo razy starałam się wyciągać z niego prawdę, aby móc zachować, choć krztę cierpliwości. Za każdym razem mnie spławiał. Niech się teraz domyśla, jaki mam problem. Nie potrafię się uspokoić wiedząc, że z jakiegoś powodu Rufus jest mną zainteresowany. To chore. Zwłaszcza że dowiaduje się takich rzeczy przez przypadek.

ETERNITY || house of anubisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz