16.

195 16 0
                                    









MOGĘ POWIEDZIEĆ, ŻE ODNIEŚLIŚMY ZWYCIĘSTWO.

To wszystko również zawdzięczamy Amber. To dziewczyna porozmawiała z ojcem Micka, który wpłynął na dyrektora. Raz na jakiś czas okazuje się, że rodzicom jednak zależy na dobry swego dziecka. Wtedy dobrze jest wykorzystać ten fakt. Pokazujemy zdjęcie Victora, Amber, a jej reakcja jest niemal taka sama, jak nasza. Szok i niedowierzanie. Ponowne sugerowanie wampiryzmu Victorowi oraz nasza teoria z eliksirem życia w pewnym sensie zostaje potwierdzona. Oprócz tego Fabian znalazł książkę, dotyczącą podróży w czasie, która wpasowuje się tekst zagadki.

— Musimy o tym komuś powiedzieć — nalega Amber. — Błagam, bo mi w końcu serce wysiądzie!

— Zdjęcia to zdecydowanie dobry dowód — oznajmia Nina.

— Nie jestem taki pewien, zdjęcia da się podrobić — stwierdza Fabian. Jedyny głos rozsądku.

— No co wy... — zaczyna Amber, ale szybko jej przerywam.

— Halo, halo, pamiętacie akcje z Trudy? — przypominam. — Nie możemy nikomu powiedzieć, Victor znów się wyprze, a my jesteśmy zwykłymi uczniami. Nie uwierzą nam.

— Znajdźmy lepszy dowód, taki jak eliksir — oznajmia Nina. Nie jestem przekonana, ale wole się nie wykłócać.

— Zejdziemy do piwnicy, pobierzemy próbkę i oddamy do analizy — postanawia Fabian. — Mogę iść sam.

— Nie, idziemy razem — odzywa się Nina.

— Ja też — wtrąca Patricia.

— Dobra wszyscy idziemy do durnej piwnicy — mówię z westchnieniem. Spoglądam na Amber i szturcham ją w ramię. — Amber? Proszę cię, nie mam zamiaru, tolerować twojego tchórzostwa, wystarczy mi widywanie twarzy Clarke'a. Poza tym, gdyby nie ty nie mielibyśmy nawet nazwy. Coś takiego zobowiązuje do aktywnego działania!

— Właśnie, założyłaś nasz klub — przypomina Nina, wyczuwam nadzieje w jej głosie.

— Jeśli się wycofasz — zaczynam. — To nie będzie miało żadnego sensu.

Teraz jest za późno, aby któreś z nas zrezygnowało. Jeśli przestaniemy dążyć do celu i zawrócimy w połowie drogi, być może stracimy szanse na wygraną.

— Sibuna — mówi ostatecznie Amber, a to jest wyrazem jej zgody.

Wszyscy odpowiadamy jej tym samym ze szczerym uśmiechem na ustach. Idziemy do salki teatralnej na zajęcia z Winklerem. Przysiadam obok Mary.

— Tutaj macie listę osób do przedstawienia — oznajmia. — Wszyscy chętni proszę się wpisać. Amber! Nino! Jak wam idzie pisanie?

— Dobrze, Nina ma już to obcykane — oznajmia Amber.

— Eee, znaczy coś tam mam, ale to tylko wstępny zarys i nie nadaje się do pokazania — mamrocze dziewczyna.

— W porządku — stwierdza Winkler. — Chciałbym jednak już w następnym tygodniu zacząć kompletować obsadę.

— Za tydzień? — powtarza nieco przerażona.

— Na pewno będzie super — pociesza Fabian.

— Spoko, posiedzimy nad tym, razem coś się ciekawego sklecimy i tak dalej — mówię. Naprawdę chce się przyłączyć.

— Dobra, ale nie jestem pewna czy to dobry pomysł, by ukazać w ten sposób historie Sary... — mówi niepewnie Nina.

— Daj spokój, będzie, co będzie, czasem trzeba iść na żywioł — stwierdzam. — Zobaczysz, satysfakcja z wyrazu twarzy Victora będzie ogromna.








ETERNITY || house of anubisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz