❤️
STOJĘ JUŻ PRZED SZKOŁĄ, kiedy pod budynek wjeżdża czarna taksówka. Z samochodu wysiada chłopak w skórzanej kurtce z jasnymi roztrzepanymi włosami.
— Ty jesteś ten nowy, tak? — pytam, zwracając na siebie jego uwagę.
— O, czyżby dyrektor bał się, że zabłądzę i wysłał mi opiekunkę? — spogląda na mnie, po czym uśmiecha się nonszalancko. — Nie żebym narzekał.
Oho, taki typ nam się trafił. No nieźle.
— Chciał żebym pokazała ci drogę do gabinetu. Dyrektor Sweet troszczy się... o swoich uczniów... — przerywam, bo tak nie do końca ufam własnym słowom. Zwłaszcza, jak sobie przypomnę wszystkie sytuacje, które wydarzyły się w tamtym roku. Chłopak zdecydowanie zauważył moje zawahanie.
— Nie brzmisz na przekonaną — w jego głosie wyczuwam tradycyjną amerykańskość.
— Amerykanin? — unoszę brew, jestem zdziwiona, że tak późno to dostrzegłam.
— Brytyjka — mruga do mnie i znowu się uśmiecha. Wywracam oczami.
— Wiesz już gdzie będziesz mieszkał? — pytam, obdarowuję chłopaka znudzonym spojrzeniem. — Muszę ostrzec ludzi, że trafiło nam się niezłe ziółko. Powinni wiedzieć, kogo omijać szerokim łukiem.
Prycha, a ja wyprzedzam go z uśmiechem, wiedząc, że idzie za mną.
— Może się przedstawisz? — proponuje, a ja otwieram drzwi szkoły.
— April Meadow Reed — rzucam.
— Eddie Miller.
— Nie, Edmund, albo Edison? — pytam, żeby go trochę zirytować.
— Eddie — powtarza stanowczo.
— Dobrze, Eddie — mówię z naciskiem na jego imię. Przystaje przy gabinecie. — Gdybyś się zgubił, pytaj o April Reed.
Salutuję mu na pożegnanie i obdarowuje uśmiechem. Poza tymi dziwnymi tekścikami wydaje się w porządku. Specyficzny typ.
— Narysujesz mi mapę?
Odwracam się na chwilę.
— Będę cię prowadzić za rączkę, niczym mamusia albo tatuś — żartobliwie puszczam mu oczko. — Powodzenia, Panie Miller.
Posyła mi uśmiech.
Ciekawe, gdzie on będzie mieszkał. W sumie bardzo prawdopodobny jest dom Anubisa, skoro zwolniło się miejsce. Mick wyjechał i mogliby pewnie przydzielić kogoś nowego. Fabian miałby towarzystwo, biedny został sam, bo kolega mu wyjechał.
Wchodzę do sali od francuskiego, gdzie Nina informuje mnie, że Daphne Andrews ma jedną z potrzebnych książek. To jest progres. Jerome pojawia się jeszcze chwilę przed rozpoczęciem lekcji. Zauważam, że żarliwie dyskutuje o czymś z Alfie'em po czym mu sowicie gratuluje. Dobra, to zachowanie jest podejrzane, obawiam się, że wymyślił coś w swoim stylu. Tak, mam się czego bać.
CZYTASZ
ETERNITY || house of anubis
ФанфикDla April Meadow Reed zaginięcie koleżanki jest początkiem kłopotów i sytuacji z których trudno będzie wybrnąć. Życie April zmienia swój nudny bieg, gdy zaprzyjaźnia się z nową uczennicą Niną Martin. Dziewczyna wciąga April w świat zagadek i sekretó...