2.16

201 16 5
                                    

— NO PEWNIE COŚ TAM JEST, tylko trzeba tego poszukać — zauważam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.






— NO PEWNIE COŚ TAM JEST, tylko trzeba tego poszukać — zauważam. Od rana zastanawiamy się nad tunelem.

— Ta, inaczej wszystko pójdzie na marne — stwierdza Alfie.

Tak, a co najważniejsze zjawa dopadnie Ninę i nie tylko, bo Fabiana także. Jesteśmy tym naprawdę przerażeni. Z perspektywy czasu dostrzegam, że ten rok jest pełniejszy problemów i zamieszania, niż poprzedni.

Do tego jeszcze o stokroć niebezpieczny, a przecież jeszcze nie dobiegł końca.

Walczymy z czasem, bo tego chce zjawa. Musimy się spieszyć, aby znaleźć maskę, inaczej stracimy wiele. Podczas poszukiwań również możemy zginąć.Tak źle i tak nie dobrze, lecz ja nie zamierzam rezygnować.

Dla Niny, dla maski, dla Sibuny.

— Musimy znowu sprawdzić plany korytarzy — decyduje Nina.

Wzdycham. Ma rację, a ja liczę na jakiś większy przełom. Coś mamy, ale niezbyt wiele.

Po lekcjach, tak, jak zaplanowaliśmy siadamy w pokoju Niny i studiujemy mapę korytarzy. Patricia jest na kółku teatralnym. Biorąc pod uwagę, że nie jesteśmy w stanie niczego sensownego wywnioskować postanawiamy odpuścić na dziś i pójść spać.

W nocy budzi mnie nagły podmuch zimna. Początkowo jestem zbyt leniwa żeby chociaż uchylić powieki. W końcu gdy to robię, zauważam zjawę. Stoi nad Niną. Coś do niej mówi, ale średnio kontaktuję co dokładnie. Widzę, że jej dłonie świecą.

— Nawet nie próbuj! — krzyczę, a gdy się budzę słyszę krzyk. Amber.

Na stopie dziewczyny pojawił się znak Anubisa. Zjawa ją oznaczyła.

— April, a ty? — Nina patrzy na mnie z poczuciem winy.

— C-Chyba nie — mówię, sprawdzając ręce, nogi, a nawet brzuch czy szyję. Czysta.

Nina podaje Amber podkolanówki, aby zakryła tatuaż. Po chwili do naszego pokoju wparowuje Patricia, a zaraz po niej Alfie.

— Czy to jest klątwa?

— No wiesz, w sumie mogliście domyślić, że to nie będzie gra w karty — stwierdzam, patrząc na nich znacząco.

Czego się spodziewali? Gwiazdki z nieba?
Od razu było wiadome, że cała sprawa do łatwych nie należy. Niedługo później wpadł również Fabian.

— Więc on również go ma? — zapytała z niedowierzaniem Patricia.

— W sumie jestem jedyną osobą, która jeszcze go nie ma — oznajmiam.

Sama nie wiem czy się cieszyć, czy może zachować większą czujność. Zjawa prędzej czy później i mnie dopadnie, ale wolę narazie o tym nie myśleć.








ETERNITY || house of anubisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz