5.

254 21 0
                                    

NINA I FABIAN POSTANAWIAJĄ, ŻE PODCZAS PRZERWY OBIADOWEJ WYBIORĄ SIĘ DO TAMTEJ STARUSZKI

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.








NINA I FABIAN POSTANAWIAJĄ, ŻE PODCZAS PRZERWY OBIADOWEJ WYBIORĄ SIĘ DO TAMTEJ STARUSZKI. Ja jednak stwierdzam, że odpuszczę towarzyszenie im, przynajmniej dzisiaj.

Gdy tylko wchodzę do domu Anubisa na lunch, Victor zabiera nam plecaki, co widocznie z jakiegoś względu niepokoi Patricie. Wolę w to nie wnikać, w końcu mam poważniejsze sprawy na głowie. Szybko odzyskujemy swoje rzeczy. Nie mam nic do ukrycia, przynajmniej w torbie, więc zbytnio się tym nie przejęłam.

— Znalazł pan coś? — pyta nieco wystraszona Patricia.

— Żadnych rzeczy zabronionych — odpowiada sucho.

Patricia od razu sprawdza torbę i nie wygląda na zbytnio zadowoloną. Moją uwagę zabiera Amber, która właśnie wchodzi do kuchni. Idę za nią chcą wybadać sprawę.

— Amber wszystko w porządku? — martwię się. Ma podkrążone oczy. Odstawia swój brudny kubek do zlewu.

— Jest okropnie, faceci są okropni — bełkocze przygnębiona i wymija mnie.

Sytuacja nie wygląda za dobrze. Zdaje się, że myśli, iż Mick ją wstawił. Tylko że ja już nabrałam pewności co do swoich wcześniejszych przypuszczeń i planuję kogoś tutaj zamordować z zimną krwią. Najpierw jednak postanawiam pomówić z Mickiem i upewnić się w tym, o czym myślę.

Pukam do drzwi sypialni naszego anubisowego sportowca i wchodzę, gdy słyszę zduszone pozwolenie.

— Reed, Fabiana nie ma — informuję, rzucając piłką o ścianę, prawie dostaję nią w głowę. — Sorry.

— Chyba nie jesteś w humorze co? — pytam. Wyraz jego twarzy to wystarczające potwierdzenie. — Dokładnie jak Amber.

— A co jej randka nie spełniła oczekiwań? — burzy się Mick.

Jejku, bez tarczy nie podchodź.

— Myślałam, że miała mieć randkę z tobą...

— Nie — warczy, ściskając gniewnie piłkę — spotkała się ze swoim Alfiem.

Cholera, nie ma co z nim rozmawiać, jeszcze rozwali mi głowę piłką.

— Jasne — odpowiadam skołowana. — Cóż, myślę, że sprawy z Amber wyjaśnią się jeszcze dzisiaj, wierz mi na słowo — obiecuję.

Ten tylko wstaję i wymija mnie, rzucając coś w rodzaju: do zobaczenia. Nigdy jakoś specjalnie nie byłam z nim blisko, dlatego ta rozmowa była taka drętwa, ale przynajmniej mam jako taki obraz sytuacji.

Zdaję sobie sprawę, że to Jerome jest kołem
napędowym i skutecznie manipuluje Alfiem. Nie chce więc kopać dołków pod Lewisem, dlatego postanawiam skierować swój atak w Jerome'a i użyć starego jak świat sposobu osiągnięcia celu. Szantażu. Planuję znaleźć ku temu odpowiednią okazję.

ETERNITY || house of anubisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz