— PRZYNIOSŁAM SZAMPANA MUSUJĄCEGO — oznajmiam otwierając butelkę. Bezalkoholowy oczywiście. Chociaż nie powiem, że nie jestem z tego powodu trochę zawiedziona. Oczywiście odradzam picie w takim wieku, ale lampka wina dla przyjemności to żaden wstyd.— Cudownie, więc Sibuna znowu razem i teraz także ze szampanem musującym — oznajmia Amber. Wszyscy robimy nasz tradycyjny gest dłonią zakrywając połowę twarzy, znaczy oko. No wiecie.
— Sibuna.
— Udało wam się przejść obok Victora? — Nina spogląda na Fabiana z zaciekawieniem.
— Spoko, gabinet był pusty — odpowiada Fabian. — Może wreszcie postanowił kłaść się do łóżka.
Śmiejemy się wszyscy razem.
— Powinien się wysypiać — stwierdza Amber. — W końcu ma sto jeden lat.
Ponownie odpowiadamy jej śmiechem. Dziewięćdziesiąt sześć, ale niech będzie.
— A jeśli już mówimy o świrze na punkcie wiecznego życia... — Patricia szuka czegoś w kieszeni. W końcu wyjmuje wycinek gazety.
— Co to? — pytam.
Nina zabiera wycinek od Patricii i przygląda się mu z zainteresowaniem.
— Nekrolog Rene Zeldmana — czyta.
— Rufusa — mówi Alfie.
Robię wielkie oczy.
— Oho, czyli mamy go z głowy — mówię ponuro. Na same wspomnienie tego faceta, mam ciarki. Niech wszystko co łączyło jego i moją matkę odejdzie w dal. Nawet nie chce o tym myśleć. Poważnie.
Upijam łyk swojego szampana i podaję go Fabianowi, siedzącego po mojej prawicy.
— Więc wiemy, że serio nie był nieśmiertelny — zauważa Fabian.
— Wiedzieliśmy to już wcześniej — mruczę. Przecież Fabian dał mu fałszywy eliksir.
Alfie otwiera puszkę oranżady i przypadkiem oblewa tym napojem Amber. Amber zaczyna opierdzielać Alfie'ego..
— Amber, nie krzycz tak — uciszam ją.
Słyszymy jakieś dźwięki dobiegające z dołu. Jeśli to Victor to w pierwszy dzień zaliczymy srogi szlaban. Spoglądamy na siebie przerażeni, ale okazuję się, że to ktoś zupełnie inny postanowił do nas dołączyć.
— Joy? — Patricia oddycha z ulgą, gdy to nie Victor wystawia głowę przez wcześniej uchylone drzwi. — Przestraszyłaś nas, dziewczyno.
— Chodźcie! Tutaj są — woła Joy.
Tak też cała ferajna domu Anubisa wchodzi na strych, łącznie z Marą i Mickiem. Jerome żartobliwie mierzwi mi włosy, robiąc z nich szopę. Aha, wielkie dzięki.
CZYTASZ
ETERNITY || house of anubis
FanfictionDla April Meadow Reed zaginięcie koleżanki jest początkiem kłopotów i sytuacji z których trudno będzie wybrnąć. Życie April zmienia swój nudny bieg, gdy zaprzyjaźnia się z nową uczennicą Niną Martin. Dziewczyna wciąga April w świat zagadek i sekretó...