34.

211 20 3
                                    

ZABIERAM KSIĄŻKĘ I KONTYNUUJE JEJ CZYTANIE na kanapie w salonie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.








ZABIERAM KSIĄŻKĘ I KONTYNUUJE JEJ CZYTANIE na kanapie w salonie. W tym samym pomieszczeniu znajduje się również Amber przeglądający kolorowe czasopismu o modzie oraz Mick. Chłopak bawi się trzymaną przez siebie piłką. Jak zwykle. Typowy sportowiec. Jestem wredna, bo mu zazdroszczę umiejętności, sama nawet piłki nie potrafię odbić.

Przybiega Mara, obwieszczając zaskakujące dla mnie wieści.

— Amber Millington szykuj się na wielki bal — ogłasza czarnowłosa.

— Jaki znowu bal? — marszczę brwi.

— Bal na zakończenie semestru — tłumaczy zadowolona z siebie Mara.

— To już niedługo? — dziwię się.

Przez to wszystko straciłam rachubę czasu, a do tego wszystkiego się starzeję. Moment, ja nie mam żadnej sukienki. Niby mogłabym założyć spodnie, nie widzę w tym problemu, ale jednak wolę kiecę. Tylko skąd ja taką wezmę. Oddałam całą forsę Clarke'owi i nie wiem, kiedy mi ją odda. O ile odda.

No nic najwyżej wyślę ojcu smsa. Mimo że od przedstawienia się do niego nie odzywałam.
Nie, żebym wcześniej jakoś często pisała.

— April, Maro musimy wyglądać, jak bóstwa — stwierdza Amber, piszcząc radośnie. — Pomogę ci wybrać odpowiednią sukienkę.

— Najpierw musi mnie na nią stać — burczę pod nosem.

— No i sami musimy zając się organizacją tego balu — dodaje Mara.

— Bal? Sorka mała, ale ja nie przepadam — zgrywa się Mick, szturchając Marę łokciem.

— To genialny pomysł, przede wszystkim, dlatego, że to ja na niego wpadłam — zachwyca się dumnie Amber. — Uważam, że trzeba zaprosić chłopaków z ekstra fryzurami, albo tych, co dobrze tańczą. Albo ewentualnie tych i tych, albo może ich wszystkich.

Za to biedny nic nierozumiejący z tego zgiełku Fabian staję nad Amber trzymając sztuczce i podając jej widelce. W końcu, kiedy Amber całkowicie go zlewa, chłopak się poddaje.

— Fabian, a ty kogo zaprosisz na bal? — pyta go Mick. Rutter odwraca się, próbując ukradkiem uniknąć tego tematu.

— Pewną uczennicę na stypendium, która pisze sztuki lubi starożytności i szarlotkę — odpowiada za niego Amber.

— No jasne, że Fabian przyjdzie z Niną — stwierdza Mara. — Pod warunkiem, że odważy się ją zaprosić.

— Kogo? Ninę? Nie rozumiem czemu ciągle o niej mówicie? — duka Fabian, rozkładając sztuczce. — Przecież Nina i ja to całkowicie odrębny temat.

— Proszę cię, wszyscy wiedzą, że oboje w skrytości za sobą szalejecie — mówi Mick, a potem poprawia swoją wypowiedz — Znaczy, niezbyt skrycie.

ETERNITY || house of anubisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz