2.10

200 18 1
                                    

— MASZ JAKIEŚ WYTŁUMACZENIE, czy mogę już przejść do sedna? — pytam, siląc się na spokojny ton

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.








— MASZ JAKIEŚ WYTŁUMACZENIE, czy mogę już przejść do sedna? — pytam, siląc się na spokojny ton. — Dobra. Po pierwsze wszystkie pieniądze pójdą na osiołki.

— Połowa — wykłóca się ze mną. Bezczelny.

— Wszystkie — naciskam, mrużąc powieki.

— A moja zapłata? — wtrąca detektyw.

— Cicho! — nakazuję, piorunując go wzrokiem. — Wszystkie idą na osiołki, a ty pójdziesz do jakiejś pracy i odpracujesz pieniądze dla swojego pseudo detektywa.

Pete Roper chce coś powiedzieć, ale uprzedzam go. Niby nie zasługuje na zapłatę, a jednak naprowadził nas do miejsca w którym  znajduje się teraz John Clarke.

— Daj mu więcej czasu, bo jak zadzwonię w różne miejsca to się już nie wykaraskasz.

Detektyw nie zamierza się ze mną wykłócać.

Jerome krzywi się, a ja niewzruszona unoszę brwi, czekając na jego odpowiedź.

— Dobra — zgadza się w końcu, wzdychając z rezygnacją.

Z Marą przybijamy sobie żółwika. Tak dla urozmaicenia, oraz zapieczętowania układu.
W końcu obydwie zgadzamy się, że osiołki nie mogą zostać pokrzywdzone. Muszę się trochę poobrażać na Jerome'a. Jestem rozczarowana tym, co chciał zrobić. Bardzo zła.

To byłoby zwykle oszustwo. Pewnie nie powiedział mi, domyślając się, że wybije mu ten pomysł z głowy, a teraz będzie musiał jeść marchew. Nic, oprócz satysfakcji z pomocy zwierzętom z tego nie dostanie.

Biorę Marę pod ramię i wracamy do szkoły.

Budzę się w środku nocy. Wyczuwam jakieś nienaturalne zimno rozchodzące się po naszym pokoju. Spoglądam najpierw na łóżko Niny, a potem Amber. Blondynce najwidoczniej coś się śni. Jakiś koszmar.

— Amber! Amber! Obudź się! Amber! — staram się potrząsnąć dziewczyną.

Nina podbiega do nas, zbudzona przez krzyki. Pomaga mi wybudzić Amber.

— Śniła mi się ta zjawa — oznajmia, pomiędzy głębokimi wdechami Amber.

— Jak ja mogłam was w to wciągnąć — załamuje się Nina. Wiem, że się obwinia.

— Daj, spokój, sama się wciągnęłam — uspokaja ją Amber. — Poza tym, jest super.

— Zjawa naznaczyła mnie i Fabiana, straszy ciebie, zapewne niedługo weźmie się za April, a ty mówisz, że jest super? — Nina spogląda na blondynkę z niedowierzaniem.

ETERNITY || house of anubisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz