Rodział 14

342 18 0
                                    

Nadszedł czas kary. Profesor Snape kazał nam posprzątać całą bibliotekę, dosłownie całą. Było to ogromne, stare, dwu poziomowe pomieszczenie wypełnione po same brzegi magicznymi książkami. A jeśli chodzi o zasady, podczas wykonywania kary, zakazane jest używanie magii.

Po lekcjach udałam się na miejsce, czekała tam na mnie już Parkinson oraz bibliotekarka. Riddle nie dostał kary, ale był obserwowany przez nauczycieli.

Rozpoczęłyśmy pracę. Starałam się jak najszybciej skończyć robotę, jednak brunetka nie robiła dosłownie nic. Cały czas siedziała, a gdy prosiłam ją o książkę, niechętnie mi ją podawała.

- Riddle już nie spędza ze mną nocy. - oznajmiła w pewnym momencie Pansy,

- Sory, ale to chyba nie moja sprawa – popatrzyłam na nią jak na idiotkę i wróciłam do pracy

- To twoja wina, Black.

- Moja? Moja wina? Ty się dobrze czujesz? - niedowierzałam,

- Tak, masz na niego zły wpływ. - ciągnęła ,

- Czemu tak uważasz?

- Bo znam go na tyle, żeby to zauważyć. I radzę ci, żebyś się od niego odczepiła. - powiedziała zbliżając się do mnie

- Bo co mi zrobisz? Co? Myślisz, że boję się kogoś takiego jak ty? Niedoczekanie! - powiedziałam przykładając jej do szyi różdżkę. - A, i jeszcze jedno kochanie.. Lepiej ze mną nie zadzieraj, chyba że chcesz skończyć gorzej niż ostatnim razem – powiedziałam uśmiechając się złośliwie i przyciskając przedmiot jeszcze mocniej przez co pisnęła z bólu. Następnie wróciłam do rozkładania książek. Chyba była w szoku, bo stała jeszcze przez chwilę w miejscu.

Till The EndOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz