Rozdział 59

68 3 0
                                    

Usiadłem na skrzyni leżącej na brukowanym placu. Był środek nocy. Ściągając z głowy kaptur czarnej peleryny wyjąłem z kieszeni paczkę papierosów i za pomocą magii zapaliłem jednego. Nachyliłem się opierając łokcie na kolanach. Zaciągnąłem się nikotyną i spojrzałem w gwieździste niebo. W mojej głowie było mnóstwo myśli i emocji. Okropnie kręciło mi się w głowie a w gardle miałem gulę.

Właśnie zabiłem całą rodzinę magów, którzy sprzeciwili się wstąpieniu w progi Voldemorta.

Wciąż miałem przed oczami scenę sprzed chwili z wnętrza budynku obok którego teraz siedziałem. Cztery pary przerażonych oczu wpatrujacych się w twoje, choćby zaglądali ci do serca i błagali o oszczędzenie ich życia.

Rozmyślałem nad tym i zastanawiałem się, czym zasłużyli sobie na taki los, na taki koniec? Dorosłych nie, ale dzieci... Była ich dwójka, chłopiec i dziewczynka, około pięć i siedem lat. Wahałem się nad zabiciem ich, ale stojący za mną Śmierciożercy zmusili mnie ostatecznie do rzucenia zaklęcia uderzając w mój czuły punkt.

Wróciłem do rzeczywistości. Potrząsnąłem przecząco głową połykając ślinę.

- Zbieramy się. - powiedział jeden ze wspólników przechodzac obok mnie i udał się przed siebie,

Spojrzałem za nim, ale nie wstałem jeszcze. Wyrzuciłem niedopałek i przydeptałem. Odchylając marynarkę wyciągnąłem z kieszeni zgięty papier. Rozchyliłem kartkę a moim oczom ukazało się zdjęcie, na którym byłem ja z Lyrą. Zostało zrobione w jej siedemnaste urodziny. Zacząłem wracać do tego pamiętnego dnia. Na moje usta wkradł się lekki uśmiech. Tamtej nocy zaufała mi całkowicie. Powierzyła mi się. Mimo tego, że wiem jak się bała.

Na obrazku Lyra zarzuciła swoje ramię na mój bark i uśmiechała się z zębami do aparatu. Wyglądała olśniewająco. Była piękna. Przepiękna. Ja jedną ręką trzymałem ją w talii a drugą trzymałem kubek z alkoholem i również uśmiechałem się lekko wstawiony. W tym momencie dałbym wszystko, aby znów zobaczyć ten piękny uśmiech na jej rumianej twarzy.

I did it for love. I did it for Her.

- Ej! Idziesz czy nie?! - usłyszałem z oddali, na ck szybko schowałem zdjęcie i wstając ruszyłem do reszty.

Till The EndOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz