ANGEL:
Zabić Alastora..?
Dlaczego poczułem się źle z tą myślą?
Nie Przyznałem się do tego gangsterce.
Starałem się wymigać, choć nie wiedziałem po co.
To w Twoim interesie.
Zanim wróciłem do hotelu, włóczyłem się po mieście, myśląc o swojej sytuacji, o tym co czułem kiedy Śmieszek był blisko i dlaczego nie chciałem go zabijać.
Przecież to była moja szansa.
Mogłem odzyskać duszę i stać się potężniejszy, poprzez zabicie go.
Byłyby z tego same plusy, ale czy na pewno..?
Był potężny i pozbycie się go było ryzykowne. Niby nie miałem nic do stracenia, ale z bałem się.
Z drugiej zaś strony miałem przeczucie że po tym wszystkim, nawet jeśli bym wygrał, czułbym się fatalnie.
Nieświadomie dotarłem do hotelu.
Weź się w garść.
Muszę to zrobić. To Piekło. Tu każdy dba o wlasny tyłek, tak jak Alastor.
Nie pomógł mi za darmo więc teraz ja nie pomogę jemu. Nie zasłużył na to.
Wszedłem pewnie do środka budynku, rozglądając się za Jeleniowatym.
Przy barze był tylko Huskuś zużywający zapasy procentów na całą dekadę.
Niffty biegała, a raczej spawnowała się w różnych kątach holu, by wytrzeć kurze.
Jednooka suka pewnie robiła to co zawsze. Czyli narzekała i groziła wszystkim, mimo że jej gabaryty mogłyby skrzywdzić tylko jakiegoś impa. Vaggie trzymała się Char niczym kundel nogi pana więc podejrzewam że robią coś razem.
Pytanie tylko gdzie jest Al.
Chodź tu skurwysynie. Czas umrzeć drugi raz.
CZYTASZ
|RADIODUST| Umowa, która zmieniła wszystko...
FanfictionGdy wybuchają kolejne zamieszki z udziałem Sir Pentiousa, a Cherri zostaje ciężko ranna, jej przyjaciel decyduje się sprzedać Alastorowi duszę, by ten pomógł Cyklopce. Radiowy Demon dotrzymuje słowa, a Cherri Bomb wychodzi cało, przyjaciele postanaw...