117-Zrób ze mną co chcesz...

337 23 3
                                    

ANGEL:
Moje oczy powiększyły się.
-Val, ja nie wiem gdzie teraz jest Alastor! Rozstaliśmy się..!
-Gówno prawda.-Przerwał mi mężczyzna i zaczął się do mnie zbliżać, a ja wycofywać.-Kłamiesz, tak jak przed chwilą.
-Mówię prawdę!-Broniłem się.
Nagle poczułem ścianę za plecami, przez co musiałem się zatrzymać.
Ćma stanęła tuż przede mną, zostawiając między nami bardzo mało przestrzeni.
-Teraz Cię zerżnę, nędzna dziwko. A potem sam zabiję te chodzące radi...
Niedokończył, bo nie wytrzymałem nerwowo i przewaliłem mu w twarz.
Zawsze chciałem to zrobić, ale teraz to był gwóźdź do trumny.
Valentino spojrzał na mnie zszokowany, poprawił swoje okulary i parsknął.
Poczułem jak dym owija się wokół moich kończyn i unosi do góry.
-Nie!
-Teraz zapłacisz za wszystko, Angie. Za KAŻDE niepowodzenie i próbę postawienia się.
Spróbowałem się wyrwać, ale prawda była taka że dym, nad którym władzę miał mój szef był w chuj silny.
Obłok zacisnął się mocniej na moich przegubach.
-A teraz...-Overlord położył mi dłonie na policzkach, a ja spojrzałem na niego przerażony.
-Val, Błagam...-Wyszeptałem.-Zrobię wszystko! Wszystko żebyś odzyskał we mnie wiarę..!-Zawołałem rozpaczliwie.
Nie chciałem znowu tego przeżywać! Nie chciałem!
-Więc zabij dla mnie Alastora.-Powiedział.-Wtedy Cię awansuję. Będziesz miał pieniądze, popularność... wszystko czego zapragniesz.
Mimo jego obietnicy, która brzmiała nawet szczerze tego zrobić nie mogłem.
Nie mogłem go zdradzić a co dopiero zabić.
Dotarło do mnie co się zaraz stanie.
Spuściłem na moment głowę, a w oczach zebrały mj się łzy.
Walcząc z gulą w gardle spojrzałem Valentino w oczy i powiedziałem:
-Nie mogę tego zrobić. Zrób ze mną co chcesz...

|RADIODUST| Umowa, która zmieniła wszystko...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz