84-Liczyłem że ojciec kiedyś mnie pokocha...

360 30 21
                                    

ANGEL:
Kiedy zobaczyłem ślady krwi na garniturze Śmieszka zrozumiałem że to nie musi być moja krew.
-CO ZROBIŁEŚ?
Wszystkich zdziwił mój ton, szczególnie mojego faceta.
-Pomściłem Twoje krzywdy. Nie jesteś zadowolony?
Zabił go.
-Nie! Nie, nie jestem!-Wkurzyłem się.
-On był potworem, An.-Odezwała się Molly.
-Był!-Krzyknąłem i ukryłem twarz w swoich dłoniach.-Ale był też moim ojcem...-Dodałem ciszej.-Liczyłem naiwnie że zmieni co do mnie zdanie. Że kiedyś mnie pokocha...
Objąłem się ramionami.
-Teraz nie mam na co liczyć...
-Angel, ja...-Zaczął Alastor, ale przerwałem mu.
-Wyjdź stąd. Po prostu daj mi teraz spokój...
Demon westchnął ciężko, zmienił się w cień i dosłownie wypłynął z pokoju.
-An...-Moja bliźniaczka zabrała głos, a ja na nią spojrzałem.-Ojciec... wyrzekł się Ciebie już gdy zapadłeś w śpiączkę. Twój temat był tematem tabu w domu, a ten strzał... Tylko utwierdził mnie w przekonaniu że już nigdy nie będziemy pełną rodziną.
Spuściłem głowę.
-Ale masz inne osoby, które Cię kochają. Cherri, mnie, Arac...
-Spróbuj dokończyć a wyjdę.
Parsknąłem.
-Masz też Radiowego Demona.-Powiedziała, a moje oczy powiększyły się.-Nie potraktowałeś go fair. Był wściekły, bo się o Ciebie troszczył.
Westchnąłem.
-Wiem. Jestem dupkiem, prawda?
-Nie, Arackinss jest dupkiem. Ty pobłądziłeś.
Zaśmialiśmy się.
Nawet mój brat uśmiechnął się pod nosem.
-Ale co z imperium ojca?-Zapytałem.
-Ar i ja się nim zajmiemy. Wiem że nie chcesz, ale gdybyś zmienił zdanie, zawsze możesz wrócić.
-Dziękuję.-Przytuliłem siostrę.
-A teraz idź go znaleźć.
Skinąłem głową i wstałem, by poszukać Alastora i szczerze go przeprosić.




Coś mała ta drama. Trzeba pomyśleć nad większą

|RADIODUST| Umowa, która zmieniła wszystko...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz