ALASTOR:
Obudziłem się, ale nie otwierałem oczu.
Czułem paskudny ból.
Przypomniałem sobie wszystko co się wydarzyło oraz o Angelu, który wszystko widział.
Otworzyłem oczy i rozejrzałem się.
Znajdowałem się w jakimś obcym pomieszczeniu, z Darling i jego przyjaciółką w środku.
Mój chłopak siedział na łóżku, obok mnie i widząc że jestem przytomny, ożywił się.
-Al!-Krzyknął i pocałował mnie.
Jęknąłem cicho, bo mój brzuch zabolał trochę bardziej.
-Wybacz.-Skruszył się.
-Zostawię was samych.-Odezwała się Cherri Bomb.
-Jasne. I jeszcze raz dzięki.
Dziewczyna skinęła na nas i opuściła pokój
-Nic się nie stało, Darling?-Tym razem ja zabrałem głos.
-Nie. Dziękuję za to co zrobiłeś.-Powiedział mając na myśli to jak rzuciłem się, by Vox nie porwał Pajęczaka.
-Zrobiłbym dla Ciebie wszystko.
Chłopak zarumienił się, aż spojrzał ma moją klatkę piersiową.
-To... Może powiedziałbyś mi skąd te blizny..?
Dopiero gdy zobaczyłem że ślady mojej przeszłości ujrzały światło dzienne zrozumiałem że mój chłopak je zobaczył, mimo że tak starannie je ukrywałem...
Położyłem swoje uszy i zasłoniłem się różową kołdrą, którą byłem przykryty.
-Ty się tego wstydzisz?-Zmartwił się.
-Wstydzę się tego, jak słaby i niewydarzony kiedyś byłem.
Dust milczał chwilę.
-Kto Ci to zrobił?
-Ojciec.-Odpowiedziałem krótko.
-A...
-Możemy zakończyć ten temat, Najdroższy?-Uciąłem.
Narkoman widząc że naprawdę nie chcę o tym rozmawiać, westchnął i skinął głową.
Zamyślił się na jakiś moment, by po nim zacząć nowy temat.
-Czy to co widziałem to prawda..? Zabiłeś Vox'a i Velvette? PERMANENTNIE?
Tym razem ja westchnąłem.
-Tak. I liczę że Ty i Twoja przyjaciółka zachowacie dla siebie informacje o mojej mocy.
-Jasne, przystojniaku.Sorry, walnęłam się. Dopiero W NASTĘPNYM rozdziale będzie ogonek. Słowo xD
CZYTASZ
|RADIODUST| Umowa, która zmieniła wszystko...
FanfictionGdy wybuchają kolejne zamieszki z udziałem Sir Pentiousa, a Cherri zostaje ciężko ranna, jej przyjaciel decyduje się sprzedać Alastorowi duszę, by ten pomógł Cyklopce. Radiowy Demon dotrzymuje słowa, a Cherri Bomb wychodzi cało, przyjaciele postanaw...