ALASTOR:
Uzdrowiłem się.
Nie było sensu paradować w szwach.
Są niezbyt wygodne a i nieprzystoją komuś takiemu jak ja.
Spuściłem nogi na podłogę i rozejrzałem za koszulą.
Pajęczak chyba zrozumiał za czym się rozglądam, bo sięgnął pod łóżko i podał mi moją czerwoną koszulę z krzyżem. Była cała we krwi i w zasadzie nadawała się do śmieci.
-Dziękuję, kochany.-Uśmiechnąłem się do niego i wstałem z łóżka by ubrać koszulę.
Niechcący obróciłem się do niego tyłem i wtedy zobaczył...
-Nie...-Wykrztusił, a ja na niego spojrzałem.-Masz ogonek?
-Em...
Chłopak od razu klęknął przed moim czerwonym, jelenim ogonem i zaczął się rozczulać.
-Jaki słooooodkiiii!
-Ekhm, Darling, zachowuj się proszę...
-No dobra...-Westchnął i odsunął się ode mnie.-Masz tyle sekretów, Al.
-Ty na pewno również Masz swoje, mój drogi.-Odparłem, zapinając koszulę.
Na to Angel się zmieszał.
Myślał nad czymś długo, na chwilę tracąc dobry humor.
-Wszystko dobrze, Angel?-Spojrzałem na narkomana.
-Wiesz... w zasadzie jednym z moich większych sekretów jest moje imię.
-Domyśliłem się że nie zostałeś ochrzczony nazwą paskudnego narkotyku.-Powiedziałem.
-Mało komu pozwalam do siebie tak mówić, ale Ty możesz.
-Jak?
-Anthony.
-Anthony.-Powtórzyłem.-Masz piękne imię.
Grzesznik uśmiechnął się szeroko.
Zbliżyłem się do niego i namiętnie go pocałowałem, kładąc dłoń na jego policzku.
-Dziękuję za ratunek, Najdroższy.Ogonek. Kurwa ogonek Alastora. I love this.
CZYTASZ
|RADIODUST| Umowa, która zmieniła wszystko...
FanfictionGdy wybuchają kolejne zamieszki z udziałem Sir Pentiousa, a Cherri zostaje ciężko ranna, jej przyjaciel decyduje się sprzedać Alastorowi duszę, by ten pomógł Cyklopce. Radiowy Demon dotrzymuje słowa, a Cherri Bomb wychodzi cało, przyjaciele postanaw...