ALASTOR:
Wróciłem z pracy do hotelu i zastałem nową twarz w hotelu.
Przy recepcji stała jakąś kobieta o niebieskich włosach z których wystawały długie, czarne rogi.
Gdy obróciła się do mnie, mogłem zobaczyć że jej tęczówki są czerwone.
-O, Al!-Zawołała do mnie Księżniczka, stojąca obok nieznajomej.-Mamy nowego gościa!
Zbliżyłem się do nich i przywitałem.
-Dzień dobry! Alastor, miło mi poznać.-Ukłoniłem się lekko.
-Jestem Estella Pop.-Uśmiechnęła się kobieta.-Ale możecie mi mówić Poppy.
-Więc chcesz się nawrócić?-Uniósł brew Pajęczak, również obecny w holu.
-Tak. Mam już dość tego miejsca.
-Oprowadzę Cię.-Zaproponowała Charlie.
-Radiowy Demon będzie nam towarzyszyć?-Estella spojrzała na mnie.
-Oczywiście, moje drogie.-Poszerzyłem uśmiech.
Pop od razu do mnie przylgnęła, jednak na szczęście nie dotykając mnie.
Ruszyliśmy żeby oprowadzić nowego gościa hotelowego po przybytku.
Za nami powoli podążał Angel.
Czułem na sobie jego intensywny wzrok.
Blondynka oprawdziła niebieskowłosą.
W końcu stanęliśmy pod jakimś wolnym pokojem i Księżniczka zaczęła wyjaśniać.
-To Twój pokój. Bagaże już w nim są.-Oznajmiła.-Gdybyś czegokolwiek potrzebowała daj znać od razu!
Po tym Morningstar odeszła zostawiając mnie oraz striptizera samego z nowo poznaną osobą.
-Więc... Co najbardziej lubisz robić?-Czerwonooka od razu odwróciła się do mnie.
Zaskoczyło mnie to osobiste pytanie, kompletnie wyrwane z kontekstu.
Udzieliłem jej krótkiej odpowiedzi, a zaraz po niej dostałem kolejne pytania.
Na praktycznie każdą moją odpowiedź, kobieta oznajmiała "mam podobnie" lub "to tak samo jak ja".
Z każdym zdaniem coraz bardziej odciągała mnie od zaskoczonego narkomana, aż w końcu zniknął mi z oczu.Czyżby Angie dostał konkurencję o serce Alastora?
CZYTASZ
|RADIODUST| Umowa, która zmieniła wszystko...
FanfictionGdy wybuchają kolejne zamieszki z udziałem Sir Pentiousa, a Cherri zostaje ciężko ranna, jej przyjaciel decyduje się sprzedać Alastorowi duszę, by ten pomógł Cyklopce. Radiowy Demon dotrzymuje słowa, a Cherri Bomb wychodzi cało, przyjaciele postanaw...