101-Przegrana pozycja.

309 24 8
                                    

ALASTOR:
Upadłem na podłogę w jednym z pomieszczeń Multimediów Vox'a.
Przede mną stał ten zadowolony kretyn.
Zmarszczyłem brwi i od razu wymierzyłem w mężczyznę moją mocą, jednak zanim ta zdążyła go dopaść poczułem paskudny ból pod łopatką.
Zawyłem i użyłem mocy by odtrącić od siebie kogoś za mną. To była Velvette.
Przywołałem mój cień, który wyjął nóż z moich pleców.
Nasłałem go na tę dziewuchę, a sam skupiłem się na moim arcywrogu.
-Łatwo było Cię podpuścić, "Al".-Zaśmiał się cybernetycznym głosem.
-A Ciebie łatwo pokonać.-Powiedziałem, po czym przyzwałem do siebie macki, które wystrzeliły do niego i pochwyciły mocno, owijając się wokół niego.
Zacząłem go zgiatać powoli, tak by czuł ból.
Ku mojemu zdziwieniu Ekranogłowy ponownie się zaśmiał i dotknął dłonią jednej z macek.
Po niej przeszedł prąd, prosto do mnie.
Ponownie wydałem z siebie krzyk i opadłem na kolana.
-Starzejesz się.-Podszedł do mnie już wolny Grzesznik.
Rzuciłem się na niego i zacząłem okładać pięściami jak kiedyś własnego ojca.
Demon niestety także dobrze się bił.
Uderzył mnie w żuchwę tak, że upadłem obok niego.
Tym razem to on na mnie siedział i okładał mnie. 
Ilekroć próbowałem użyć mocy, raziła mnie potężniejsza dawką prądu.
W pewnym momencie splunąłem na jego ekran krwią, a gdy nic nie widział, przyzwałem moją laskę, którą stłukłem jego szybę.
Krzyknął i spróbował wyrwać mi mikrofon.
Na to nie mogłem mu pozwolić więc ją odesłałem.
Nagle Vox chwycił mnie za głowę i uderzył nią o podłogę.
Poczułem że krew spłynęła po posadzce, a ja sam mogłem zobaczyć gwiazdy.
Napastnik widząc że chwilowo nie jestem w stanie nic zrobić, spojrzał na Velvette i Zawołał:
-V! Nóż!
Ta była zajęta walką z moim cieniem i przegrywała, ale i tak rzuciła ostrze, które zdołała z powrotem przejąć, do towarzysza, który wbił mi broń głęboko w brzuch.

|RADIODUST| Umowa, która zmieniła wszystko...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz