79-Postrzelony.

361 31 13
                                    

ANGEL:
Zaśmialiśmy się.
Siedzieliśmy w tej kawiarni już od dwóch godzin i świetnie się bawiliśmy.
Zawsze tak było.
Towarzystwo mojej bliźniaczki zawsze było dla mnie ważne. Byliśmy bardzo blisko.
Oprócz mamy jest moją najlepszą przyjaciółką, ale po śmierci ojciec stara się byśmy nie mieli kontaktu.
-A co u Arackniss'a?-Zapytałem.
-No wiesz, jak zwykle.-Wzruszyła ramionami Pajęczyca.-Marudzi na wszystko i wszystkich. Ale to wciąż ulubieniec tatusia.
Patsknęliśmy.
Rozmawialibyśmy dalej, gdyby ktoś nie wszedł do kawiarni.
Ktoś czyli mój ojciec.
Na początku go nie zauważyliśmy, ale mezczyzna podszedł do nas prędko i zabrał głos.
-Molly, masz mi coś do powiedzenia?
Nasze oczy powiększyły się.
Spojrzeliśmy na ojca, równie przerażeni.
-T... Tato... Ja...-Moja siostra zaczęła się jąkać.
-Zawiodłaś mnie, moja droga.-Warknął Henroin i tym razem spojrzał na mnie.-Nie będziesz się spotykać z tą nędzną dziwką.
Zagotowało się we mnie.
-Może gdybyś okazywał mi jakąkolwiek miłość za życia, nie byłbym gdzie jestem teraz!-Krzyknąłem.
-Nie podnoś na mnie głosu.-Zmarszczył brwi i chwycił za nadgarstek swoją córkę, tak mocno przez co syknęła.
-Zostaw ją, skurwielu!-Wstałem z miejsca i Wrzasnąłem na niego.
Różowe oko dziewczyny powiększyło się.
-Angie...-Szepnęła.
-Nie będziesz mówić mi co mam robić, nędzny pedale. Ani nie będziesz się widzieć z nią.-Wskazał na Molly.-Wypiąłeś się na nas.
-Nie możesz mi zabronić spotykać się z własną siostrą!-Dalej krzyczałem, robiąc krok w jego stronę.
I to był mój błąd.
-A właśnie że mogę.-Stwierdził mężczyzna i wyciągnął spluwę.
Zrobił to tak szybko że nawet nie zdążyłem zareagować.
Mój własny ojciec wymierzył we mnie i strzelił mi w brzuch.




Dobra, pierdolnęło, można wyłazić ze schronu

|RADIODUST| Umowa, która zmieniła wszystko...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz