80-Rana postrzałowa.

332 30 17
                                    

ANGEL:
Poczułem okropny ból w podbrzuszu.
Spojrzałem w dół, i zobaczyłem powiększającą się plamę krwi na mojej marynarce.
Kurwa.
Wróciłem wzrokiem na ojca, który prychnął coś i wyciągnął siłą Molly z kawiarni.
-An!-Krzyknęła jeszcze zanim ją wytargał.
-Kurwa... mać...-Wykrztusiłem.
Wytoczyłem się z kawiarni, uciskając ranę.
Po moim ojcu i siostrze nie było już śladu.
Musiałem szybko myśleć.
Do Cherri było za daleko. Prędzej będzie taksówką dostać się do hotelu.
Wygrzebałem telefon wolną ręką i wezwałem taksę z pierwszej lepszej firmy.
Opierając się o pobliską latarnię, czekałem na zamówiony samochód.
-No dawaj... szybciej...-Warczałem, czując wylewającą się ze mnie krew.
W końcu coś podjechało, a ja wpakowałem się do środka.
Kiedy kierowca zobaczył ślady krwi, jakie zostawiam, wyraźnie się wkurwił.
-O nie!-Uderzył w kierownicę.-Zasyfisz mi całą tapicerkę! Wypierda...
Niedokończył, bo wyciągnąłem kolejną parę ramion z kałachem i wymierzyłem w faceta.
-Jedź.
Na czole Demona skroplił się pot.
-Um... Gdzie..?
Po podaniu mu adresu ruszył.
Oparłem się o siedzenie i spojrzałem na ranę.
Byłem cały ubrudzony z krwi, a krwawienie nie ustawało mimo że przyciskałem dłoń do rany bardzo mocno.
Jęknąłem cicho z bólu.
Gdy jechaliśmy, przed oczami zaczęły pojawiać mi się mroczki.
Wytrzymaj... Już prawie...
Walcząc z ucieczką świadomości dojechałem do hotelu.
Dosłownie rzuciłem forsą w taksówkarza i wygramoliłem się z żółtego samochodu.
Wpadłem do holu.
Chciałem pójść do pokoju Alastora, bo tam pewnie na mnie czekał, ale robiąc kolejny krok straciłem grunt pod nogami i upadłem, robiąc hałasu.
Upadłem jak długi na dywan, a tym zwabiłem do siebie Charlie i Vags.
-ANGEL!-Przeraziła się Księżniczka i podbiegła do mnie, pomagając mu usiąść.-Co Ci się stało?!
Jej wrzaski musiał usłyszeć mój chłopak, który znalazł się tu prawie od razu, tocząc się w postaci cienia.
-DARLING!-Tym razem on krzyknął przerażony, ku zdziwieniu reszty.
W końcu nikt w hotelu nie wiedział że ja i Al..
Mężczyzna klęknął przy mnie, obejmując mocno ramieniem.
Spojrzałem na niego półprzytomnie.
Był przerażony.
-Al...-Wyszeptałem, a po tym straciłem przytomność i odpłynąłem.

|RADIODUST| Umowa, która zmieniła wszystko...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz