32-Prawda o śmierci Radiowego Demona.

434 35 4
                                    

ANGEL:
Siedziałem i wpatrywałem się w miejsce gdzie zniknął Jeleniowaty.
-Nie uciekł im.-Odezwał się Koci Demon zza baru, czyszcząc szklankę.
-Jak to?-Zdziwiłem się.-Wszędzie pisali że morderca zwiał na południe.-Podszedłem do recepcji.
-Właśnie. Wszędzie tak pisało. Ale z prawdą miało to niewiele wspólnego.-Odparł.
-Co wiesz?-Zapytałem.
-Alastor ma swój kodeks moralny. Cholernie się go trzyma. Do tego stopnia że nie zabił jedynego świadka jego ostatniego morderstwa.
-Radiowy Demon nie zabija dzieci?-Zdziwiłem się.
-Jak widać.-Wzruszył ramionami kocur.-Dzieciak doniósł na niego i zaczął się pościg.
Słuchałem tego wszystkiego, wyraźnie zaciekawiony.
-Alastor prawie im uciekł, ale policja spuściła psy, którymi go poszczuła. Dlatego Alastor tak nienawidzi psów.
-Zagryzły go?-Spytałem.
-Nie. Zostały odwołane. Przez jednego glinę, który sprzedał mu kulkę między oczy. Policja Jak widać zataiła to, i dlatego ten skurwysyn tak się wkurzył.
-Wow.-Skwitowałem.-Nie sądziłem że miał tak paskudną śmierć.
-Raczej od niego byś się o tym nie dowiedział. Niezbyt lubi o tym opowiadać.
Pokiwałem głową w zamyśleniu.
Ale skurwysyństwo ze strony policji że zataili morderstwo Śmieszka.
Pewnie zakopali jego ciało w jakimś zapomnianym miejscu.
Zrobiło mi się szkoda Truskawki.
Poza tym poczułem się głupio ze sobą że poruszyłem tak trudny dla niego temat i nawet go wkurzyłem.

|RADIODUST| Umowa, która zmieniła wszystko...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz