ANGEL:
Byłem idiotą że to do mnie nie docierało. Cherri miała rację. Zakochałem się w Radiowym Demonie.
To nie było tylko podniecenie. Jest cholernie atrakcyjny, ale to nie było tylko to.
Nasze zainteresowania... tematy... A jego uśmiech jest... jest godny samego Boga...
Dlaczego musiałem zakochać się w kimś potężnym i wysoko postawionym niczym sam Lucifer?! Jestem tylko nędzną dziwką!
-Dlaczego miałby poczuć coś do czegoś... takiego?!-Wkurzyłem się na samego siebie.
Skuliłem się jeszcze bardziej i rozpłakałem mocniej.
Nagle usłyszałem nad sobą cieńki, znajomy głosik.
-Wszystko z Panem dobrze?
Uniósłem głowę i zobaczyłem przed sobą Niffty.
-Wszystko z Panem dobrze?-Powtórzyła i uśmiechnęła się do mnie ciepło.
Otarłem szybko łzy.
-Tak, po prostu...
-Podoba się Panu Pan Alastor?-Dała ręce za siebie.
Moje oczy rozszerzyły się.
-Skąd wiesz?
-Słyszałam co nieco i... Nie trudno to zobaczyć.
-Zachowasz to dla siebie?
-Oczywiście, jeśli Pan sobie tego życzy.
Westchnąłem.
-On nigdy mnie nie pokocha, prawda?-Westchnąłem.
-Tego nie mogę powiedzieć.-Odparła.-Może ma Pan ochotę na herbatę?
Tym razem ja uśmiechnąłem się lekko.
-Zgoda. Tylko mów mi po imieniu, dobra?
-Dobrze, Angel.
Podniosłem się z ziemi i ruszyłem do kuchni z niską istotką.
Tam dziewczyna zaparzyła napar i podała mi go.
-Słyszałam coś jeszcze...-Zaczęła, kiedy dmuchałem na brązową ciecz, więc na nią spojrzałem.-Dlaczego Pan... To znaczy Dlaczego sądzisz że Pan Alastor nigdy się Tobą nie zainteresuje?
-Spójrz na mnie Nif. Jestem ćpunem i aktorem pornosów. Żeby tylko... A to Al. Jest Lordem. Bogatym, wpływowym i wysoko postawionym. Czemu miałbym go obchodzić w ten sposób?
-Nie wydaje mi się żeby Pan Alastor patrzył na te rzeczy.
-Niby czemu?
-Bo Cię szanuje. I chyba nawet lubi.
CZYTASZ
|RADIODUST| Umowa, która zmieniła wszystko...
FanfictionGdy wybuchają kolejne zamieszki z udziałem Sir Pentiousa, a Cherri zostaje ciężko ranna, jej przyjaciel decyduje się sprzedać Alastorowi duszę, by ten pomógł Cyklopce. Radiowy Demon dotrzymuje słowa, a Cherri Bomb wychodzi cało, przyjaciele postanaw...