61. Pechowy Lloyd

211 6 0
                                    

💚🥷🍵
Blondyn załamany wszedł do herbaciarni by spytać się Wu co teraz. Jay i Luna zostali sami na dnie wyrwy w ziemi i czekają na pomoc. Chłopak chciał tylko odzyskać przyjaciela i dziewczynę która skradła mu serce.

Nie mogę jej stracić.
Nie mogę.
Luna.
Dlaczego ona?

Spytał sam siebie chłopak po czym zauważył jak jego matka wychodzi z zaplecza.

- oh Lloyd. Przyszedłeś? Chodź na górę do swojego poko- kobieta nie zdążyła dokończyć wypowiedzi ponieważ blondyn wtulił się w nią i mocno zacisnął dłonie na jej koszuli.

- mamo.... Dlaczego za każdym razem jak się zakochuje to coś musi się zepsuć? Czy to ja jestem pechowy? - ( tak jesteś pechowy to znaczy eeeee -😅😳) powiedział Lloyd starając się wstrzymywać łzy jednak mimowolnie pare z nich spłynęło chłopakowi po policzkach.

- Lloyd nie jesteś pechowy. Chodź do pokoju - powiedziała szarowłosa na co Lloyd wtulił się mocniej.

- ja chce by Luna wróciła. - powiedział zielonooki. Misako westchnęła po czym po prostu przytuliła chłopaka mocno.

Uspokój się synku. Nie ma co dramatyzować- powiedziała kobieta. Lloyd jeszcze przez chwile trwał wtulony w kobietę jednak szybko się odsunął i przetarł oczy by nie było widać ze płakał. Misako jednak wiedziała swoje i rozumiała wewnętrzny ból swojego syna. Mimo to pocieszał ją fakt iż za chwile chłopak dowie się iż Luna żyje i znowu będzie uśmiechnięty jak zawsze.

- Lloyd serio mówię chodź do swojego pokoju. L- Misako znowu nie zdążyła dokończyć ponieważ Lloyd jej przerwał wtrącając się w jej wypowiedz.

- mamo ja serio jestem pechowy. Dlaczego jak już się zakochuje to dzieje się coś takiego?- spytał chłopak. Szarowłosa kobieta westchnęła po czym już chciała odpowiedzieć ,ale w tym momencie drzwi zaplecza otworzyły się i wyszła przez nie Luna. Brunetka była ubrana w spodenki które pożyczyła od Nyi oraz jasnozielona koszulkę Lloyda. Chłopak spojrzał na brunetkę po czym jego serce stanęło. Zielonooki czuł jak po raz kokejny oczy wypełniają się łzami zaś całe ciało mu drzy.

- L-Luna? - spytał chłopak niedowierzając po czym rzucił się w stronę dziewczyny i mocno ją przytulił wypłakując się w jej ramie. To były łzy szczęścia oraz ulgi. Luna zaś zdziwiła się trochę aż tak silna reakcją emocjonalną chłopaka po czym go po prostu przytuliła.

- tez się cieszę ze cie widzę.  - powiedziała zielonooka. Lloyd zaszlochał cicho po czym odsunął się i złapał twarz dziewczyny w swoje dłonie by spojrzec na jej twarz i upewnić się ze to jest kobieta która skradła mu serce. Nie dowierzał po prostu ze dziewczyna która wczoraj była uważana za martwa nagle pojawia się w herbaciarni.

- to ty? To na prawdę ty. Jak ? Przecież ty podobno spadłaś do podziemi. Jak przeżyłaś? - spytał blondyn. Luna spojrzała na niego po czym wytarła chłopakowi łzy.

- miałam iść do akademiku ,ale z tego co widze musze zostać i ci opowiedzieć wszystko... i proszę przestań aż tak mnie ściskać bo połamiesz mnie bardziej niż połamał upadek - powiedziała dziewczyna chichocząc na co Lloyd od razu odsunął się i przetarł łzy.

- p-przepraszam. To było silniejsze ode mnie- powiedział zielony ninja na co Luna się zaśmiała i uśmiechnęła promiennie.

Lego Ninjago:  dark and light [ ZAKOŃCZONE] part 1 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz