💚🥷🍵
- Luna no weź. Ja chce tuli- powiedział Lloyd mocniej trzymając brunetkę i chowając twarz w jej włosach jednocześnie pochłaniając czekoladowy zapach ,który czuł od włosów dziewczyny.
- Lloyd twoja mama prosiła nas byśmy przyszli potem do kuchni ,a potem jest teraz- powiedziała brunetka ja co chłopak tylko jęknął załamany i zaczął wydawać dźwięki typowe dla znudzonego dziecka.
- proszę przytul mnie - powiedział blondyn na co Luna westchnęła i po prostu się poddała. Głównie dlatego ze sama chciała tez się tulić jednak jednocześnie nie chciała by Misako czekała.
- niech ci będzie ty liptonie- powiedziała dziewczyna na co Lloyd parsknął i poczochrał brunetkę z uśmiechem.
- to za nazywanie mnie liptonem - powiedział zielonooki mocno przytulając brunetkę z postnym uśmiechem zaś Luna tylko parsknęła niezadowolona i przymknęła oczy odwracając twarz.
- mało kreatywne- odpowiedziała dziewczyna i chciała dodać coś więcej jednak w tym momencie zaczęło zbierać jej się na kichanie. Brunetka zakryła dłońmi nos i usta po czym cicho kichnęła. W tym momencie Lloyd odskoczył od dziewczyny sycząc z bólu. Luna spojrzała na chłopaka ,który trzymał się za dłoń na której miał świeże opatrzenie.
- co? Skąd to masz? - spytała dziewczyna zbliżając się znowu do blondyna na co ten z lekkim strachem zaprzeczył.
- nie! Nie zbliżaj się. - powiedział. Luna od razu poczuła że coś zrobiła nie tak i chodź nie wiedziała co takiego zrobiła to czuła się winna. W końcu Lloyd na pewno nie krzyczy bez powodu. Brunetka odsunęła się bez słowa czując delikatny smutek jak i czuła iż nie powinna w ogóle kichać jak i jakkolwiek się sprzeciwiać wcześniej blondynowi. Cóż. To zachowanie właśnie wyniosła ze swojego domu w którym dorastała. Czasem nawet jak nic Nie zrobiła krzyczano po niej przez co teraz tego typu działania źle jej się kojarzą jak i wywołują smutek i poczucie winy. Lloyd po reakcji dziewczyny zrozumiał jak jego wypowiedz brzmi wiec postanowił szybko wyjaśnić. Nie chciał w końcu by Luna była smutna z jego winy.
- po prostu mnie poradziłaś prądem. Dość mocno. Kiedy kichnęłaś. - powiedział zielonooki. Dopiero po chwili dał radę ponownie zbliżyć się do dziewczyny i ją przytulić.
- ja przepraszam . Nie chciałam cie zranić. Ja... mogę to uleczyć. Daj to - powiedziała dziewczyna po czym złapała dłoń chłopaka i od razu zaczęła robić opatrunek z kryształów. Lloyd nie zaprzeczał chodź trochę bał się ponownego porażenia. No cóż kopnięcie prądem nie należy do najprzyjemniejszych odczuć. Luna bez chwili zwłoki zaczęła leczyć ranę chłopaka po czym zostawiła na chwile kryształowy plaster całując delikatnie miejsce gdzie znajdowała się rana.
- przepraszam. Na prawdę nie chciałam. - powiedziała zielonooka. W tym momencie Lloyd po prostu zabrał swoją dłoń i przytulił dziewczynę łącząc swoje usta z tymi należącymi do niej. To było jedyne co mu przychodziło do głowy. Nie umiał pocieszać po za tym widział jak Luna się zachowuje i chodź ukrywała smutek to blondyn wiedział iż dziewczyna go odczuwa. Chciał jej pokazać iż nie jest zły i kocha ją nie ważne co by nie zrobiła. Pocałunek to chyba jedyne co mogło mu przyjść do głowy. Tak czy inaczej Lloyd niepewnie ruszył ustami delikatnie całując brunetkę zaś ta bardzo niepewnie oddawała pocałunki. Luna bała się cokolwiek robić i większość uwagi skupiła na tym by przypadkiem nie porazić chłopaka znowu. Nie chciała by Lloyd miał więcej oparzeń i to jeszcze z jej winy. Zielonooki po krótkiej chwili odsunął się i spojrzał na swoją ukochaną. Po chwili dał jedna dłoń na policzek dziewczyny ,a drugą na jej talie i przysunął do siebie tak że dzieliły ich tylko centymetry. Max piec centymetrów. Nie więcej. Luna zarumieniła się zaś blondyn tylko patrzył w oczy dziewczyny po czym wziął wdech.
CZYTASZ
Lego Ninjago: dark and light [ ZAKOŃCZONE] part 1
FanfictionLloyd, Nya, Cole, Kay, Jay, Pixal i Zane to uczniowie pewnego liceum w Ninjago. Co dnia w szkole muszą udawać zwykłych uczniów a kiedy przychodzi czas zmieniają się w ninja. Pewnego dnia kiedy rozpoczynają trzeci rok nauki w liceum, do ich klasy do...