14. Kluby

312 9 10
                                    




💙🥷⚡️
Zadzwonił dzwonek i cała klasa wyszła na korytarz. Jay jednak został jak zawsze w klasie i z tego co zauważył Luna tez została. Pixal i Zane wyszli z klasy, Skylor od razu ruszyła do Kaia i zaczęła z nim rozmowę. Cole siedział w ławce i przeglądał coś na telefonie żywo rozmawiając z czarnowłosą nieznajomą, Nya zaś odwróciła się tyłem patrząc na Jay'a, Lunę i Llodya ,którzy nie wychodzili z klasy.

- Jay pójdziesz może ze mną do sklepiku? - spytała czarnowłosa z uśmiechem. Chłopak uśmiechnął się uroczo po czym przytaknął i wstał.

- Luna pilnuj Lloyda by go nikt do płaczu nie doprowadził bo młody jest bardzo wrażliwy i wiesz... łatwo go zranić- powiedział niebieskooki z uśmiechem na co Lloyd od razu się odezwał.

-jestem tylko rok młodszy wiec nie mów młody i nie jestem dwulatkiem by ktoś musiał mnie pilnować- odpowiedział blondyn. W tym momencie Luna się uśmiechnęła i odpowiedziala.

- idźcie do tego sklepiku. Zajmę się dzieckiem ^^ - po tych słowach zielonooka zachichotała na co Lloyd tylko się zarumienił i nawet nie sprzeciwił. Jay i Nya uśmiechnęli się widząc jak Lloyd reaguje na zwyczajny cichy smiech brunetki. Cóż było po prostu widac ze dziewczyna mu się. spodobała. Tak czy inaczej czarnowłosa razem z Jayem ruszyli w stronę sklepiku zostawiając młodych samych. Nya szła obok Jay'a po czym z uśmiechem się odezwała.

- opowiesz mi jakiś żart? Potrzebuje pocieszenia po tej matematyce- po tych słowach Jay uśmiechnął się i na chwile zamyślił jakby szukał idealnego żartu na tą sytuacje. Jego niebieskie oczy były utkwione w ziemi, włosy delikatnie poruszały się kiedy ktoś przechodził obok niego, usta delikatne i miękkie uśmiechały się zaś piegi dodawały mu tylko uroku. Nya zarumieniła się delikatnie i wpatrywała w chłopaka idącego obok. Po chwili Jay wyrwał się z zamyślenia i odpowiedział.

- dlaczego matematycy w weekend nie są zdatni do pracy? - spytał chłopak wiedząc że ten żart i tak jest słaby ,ale nie znał za dużo żartów o matematyce wiec nie za bardzo miał wyboru.

- nie wiem. Gadaj- powiedziała Nya z uśmiechem na co Jay odpowiedział.

- bo NIEdzielą. - po tych słowach niebieskooki cicho się zaśmiał po czym odpowiedział. - wiem. Nie śmieszne. - jednak zanim zdążył cokolwiek więcej dodać to Nya zaśmiała się po czym spojrzała na swojego przyjaciela.

- kolejny żart. Dawaj. - powiedziała czarnowłosa. Brunet niepewnie opowiedział kolejny żart na co Nya znowu wybuchła śmiechem. Cała droga zeszła im na takich żartach aż w końcu dotarli do sklepiku szkolnego. Niebieskooka wyjęła portfel i od razu podeszła by kupić kanapkę.

- nie zrobiłaś sobie Lunchu? - spytał niebieskooki stojąc obok dziewczyny na co ta przytaknęła.

- dziś twoja siostra nas spakowała. To było miłe z jej strony. Po drodze nam powiedziała że nie zrobiła żadnych kanapek tylko do pudełka na jedzenie dała nam owoce, coś słodkiego i witaminy. Do tego do picia mam dwie butelki. Jedną z woda, drugą z herbatką. Twoja siostra mówiła że i tak to prawie nic i będziemy musiały kupić kanapki ,aczkolwiek mi to nie przeszkadza. Lubię kanapki ze sklepiku. - powiedziała czarnowłosa zajadając kupiona kanapkę. Po chwili zadzwonił dzwonek na lekcje na co oboje zerwali się w stronę klasy. Jay po drodze oczywiście mówił do Nyi kiedy ta szybko jadła kanapkę by zdążyć chodź trochę zjeść przed wejściem do klasy.



Lego Ninjago:  dark and light [ ZAKOŃCZONE] part 1 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz