❤️🔥🥷
Czerwony ninja wylądował na ulicy i zaczął się rozglądać. Wokół było dużo gruzów. Budynki się waliły ,a miasto ninjago powoli wyglądało jak ruina. To znaczy jego cześć która była atakowana przez potwora.
- Skylor! SKY! - krzyknął brunet po czym ruszył szukać dziewczyny. Nigdzie jednak jej nie widział. Zaczynał się niepokoić o przyjaciółkę. W końcu mocno oberwała ,a to jego pomysłem było to by się wspięła do słabego punktu potwora.
- cholera. SKY GDZIE TY JESTEŚ? - powiedział sam do siebie po czym ruszył szukać dziewczyny między gruzami. Chłopak gorączkowo odsuwał każdy głaz ,który mógł przygnieść dziewczynę jednak nigdzie nie mógł jej znaleźć. Czerwony ninja zestresował się bardziej po czym ruszył dalej ulica. Bał się ze już nie zobaczy swojej przyjaciółki. Ze stracił ją bezpowrotnie.
- błagam cie Sky. Gdzie ty jesteś?- spytał bursztynowooki. Chłopak szedł dalej ulica po czym zauważył dość duże zbiorowisko gruzu.
- cholera nie przejdę. Chyba ze - powiedział sam do siebie chłopak po czym szybko użył ergitsu o którym wszyscy dawno zapomnieli. Kai wylądował na gruzach po czym ostrożnie przeszedł na druga stronę.
- Sky! Gdzie jesteś!?- krzyknął po raz kolejny chłopak. Mistrz ogni ruszył dalej przed siebie szukając wokół swojej przyjaciółki. W tym momencie w głowie miał same złe scenariusze. Do tego docierało do niego co tak na prawdę zrobił i jak bardzo zależy mu na dziewczynie. Od kąt pierwszy raz ją ujrzał był już w niej zakochany. Podobała mu się jednak przez to jak daleko od siebie mieszkali Kai nawet nie chciał próbować. Nią być. Udawał ze przestała mu się podobać ,ale to nie prawda. O ile chłopak zawsze podrywał różne dziewczyny i się z nimi umawiał to robił to bardziej dla sportu niż rzeczywiście by stworzyć z nimi związek. W pewnym sensie po prostu lubił być w centrum uwagi ,a kiedy chodził na randki każda dziewczyna po prostu słuchała o nim jak zaczarowana. Wiec czemu nagle pojawia się Sky która jest inna? W której Kai się zadłużył tak bardzo ze chciał być z nią w związku? ,A ostatecznie i tak wszystko zepsuł swoim głupim myśleniem.
Przeszkadzał mu związek na odległość ,a kiedy Sky przeprowadziła się blisko to nadal udawał ze nic do niej nie czuje ,a wręcz starał się spędzać z nią jak najmniej czasu by nie musieć radzić sobie z ukrywaniem uczuć jakie do niej odczuwał.No i po chuja ja udawałem ze nic do niej nie czuje?
CZY ZAWSZE MUSI STAĆ się TRAGEDIA BYM ZROZUMIAŁ SWOJE BŁĘDY?Zapytał siebie w myślach chłopak. Co z tego ze teraz zaczął ogarniać ze udawanie iż uczucia jakie poczuł do Sky nie istnieją jest głupie? Przecież dziewczyna cholera wie gdzie teraz jest i może nawet już nie żyć. Czerwony ninja ruszył dalej przed siebie rozglądając się wokół. Po paru minutach dopiero dostrzegł długie rude włosy i sylwetkę leżącą pod gruzami. Mistrz ognia od razu gwałtownie skręcił i ruszył w stronę dziewczyny.
- SKY! - krzyknął przerażony po czym od razu przykucnął obok niej. Zielonooka była nieprzytomna do tego miała dość dużo zadrapań. Jej nogi aż do klatki piersiowej były przygniecione przez gruzy. Wokół tez było dość sporo krwi wiec na pewno gdzieś miała rany.
- Sky obudź się błagam- powiedział brunet sprawdzając tętno dziewczyny. Było bardzo słabe. Brunet od razu sprawdził czy dziewczyna nie doznała urazów głowy ,a następnie podszedł do Gruzów by moc je podnieść. Kawałek budynku ,który przygniatało dziewczynę jednak okazał się być za ciężki.
- cholera. Skylor przepraszam cie .... Tak bardzo mi przykro ze cie w to wpakowałem- powiedział bursztynowooki ze smutkiem. Wiedział ze nie podniesie tej sterty kamieni. Nie sam ,a reszta drużyny mu teraz nie pomoże. Innymi słowy nie mógł nic zrobić.
Przepraszam.
Nie nadaje się na ninja.
Czemu ja wcześniej nie pomyślałem?
Czemu jej nie powiedziałem? CZEMU NIE DAŁEM NAM SZANSY ?!Myślał chłopak. Dopiero po chwili poczuł jak ktoś podnosi delikatnie gruzy które przygniatały rudowłosa. Kai spojrzał na te osobę ze zdziwieniem. Tak na prawdę nie znał mężczyzny ,który pomagał podnieść gruzy. Po chwili do bruneta podeszło więcej osób. Byli to mieszkańcy Ninjago Ciry którzy mieli uciekać. W końcu była ewakuacja. Wiec co tu robili?
- pomożemy ci czerwony. Podniesiemy to byś mógł ratować swoją dziewczynę- powiedział jeden z mężczyzn podnoszących powili kawałek budynku. Kai od razu tez się przyłożył i pomógł podnieść gruzy przynajmniej minimalnie. Wtedy tez dwie nastolatki które tez przyszły pomoc wyciągnęły Skylor spod Gruzów. Kai od razu odłożył kawałek budynku razem z mieszkańcami po czym podszedł do Skylor i uklęknął przy niej. Miała złamanie otwarte lewej nogi do tego była poobijana. Kai od razu sprawdził jej oddech. Nie było go. Chłopak bez zastanowienia zdjął swoją maskę ukazując swoją twarz grupie mieszkańców która mu pomogła. W tym momencie to było nie ważne. Srac na ukrywanie tożsamości, tu trzeba Skylor ratować.
- co? To przecież jeszcze dzieciak- powiedziała jakaś kobieta.
- on mógłby być moim synem- odparł jakiś mężczyzna widząc twarz mistrza ognia.
- myślałam ze ninja są starsi i bardziej doświadczeni- powiedział inny mężczyzna. W tym momencie jedna z kobiet od razu przerwała tę dyskusje.
- dzwońcie po karetkę już! Ta dziewczyna potrzebuje pomocy- powiedziała. W tym samym momencie mieszkańcy skończyli rozmowę na temat tego ze Kai to zwykły dzieciak i zaczęli dzwonić na pogotowie chodź... to wątpliwe ze ktoś teraz przyjedzie. Tak czy inaczej Brunet od razu przystąpił do sztucznego oddychania. Na szczęście na edb słuchał. Tylko Dzięku temu umiał robić sztuczne oddychanie. Kai od razu zrobił dwa wdechy ,a następnie trzydzieści uciśnięć. Bał się ze mimo wszystko te jego starania nic mie dadzą. W końcu tu trzeba lekarza ,a nie zwykłego sztucznego oddychania.
- pogotowie juz jedzie. Miejmy nadzieje ze dojada- powiedział jeden z mężczyzn. Kai jedynie przytaknął kontynuując sztuczne oddychanie. Po paru minutach zaczął się męczyć. Mimo to nie chciał pozwolić Skylor umrzeć. Nie mógł jej tak pozwolić odejść.
Skylor jeśli myślisz ze umierając sie mnie pozbędziesz to się mylisz. Znajdę cie kurwa w krainie zmarłych i normalnie nie wiem co ci zrobie jak umrzesz.
Pomyślał chłopak. W tym samym momencie usłyszał dźwięk syren. Nie minęła sekunda ,a karetka już podjechała ,a z wozu wyszli ratownicy. W tym momencie Kai odsunął się z ulgą. Był już wykończony i bał się ze mógłby nie dać rady dalej wykonywać akcji serca. ( jeśli ktoś pyta o to czemu komuś nie dał kontynuować to przypominam to Kai i on nie da macać ust Skylor obcym ludziom )
- zabieramy ją. Szybko. Musimy robić operacje. Do tego saturacja i szybkie naprawienie jej nogi zanim się wykrwawi- powiedział jeden z ratowników. Kai patrzył tylko jak jego najdroższa jest zabierana. Chciał jechać. Bardzo chciał ,ale drużyna go potrzebuje.
- jeśli chcesz zabierzemy cie ze sobą- powiedział jeden z ratowników. Mistrz ognia od razu odmówił.
- jak uratuje miasto to do niej przyjadę. Zróbcie wszystko by nie umarła.- powiedział mistrz ognia po czym założył maskę na nowo chodzi tak co za różnica. Dość duża grupa osób wie kim jest ,a plotki szybko się rozniosą.
- leć. Ratuj miasto. Wierzymy w was ninja- powiedział jeden z mieszkańców. Kai jedynie spojrzał na niego po czym przytaknął.
- zrobimy wszystko by was ratować. ,A teraz lepiej idźcie i pomóżcie innym jeśli to możliwe- powiedział Kai. Chłopak nie czekając dłużej ruszył przed siebie jednocześnie zmierzając w stronę reszty drużyny. Chodź wolałby być przy Sky wiedział ze musi pomoc reszcie. Co więcej musza pokonać tego potwora zanim więcej osób ucierpi.
CZYTASZ
Lego Ninjago: dark and light [ ZAKOŃCZONE] part 1
FanfictionLloyd, Nya, Cole, Kay, Jay, Pixal i Zane to uczniowie pewnego liceum w Ninjago. Co dnia w szkole muszą udawać zwykłych uczniów a kiedy przychodzi czas zmieniają się w ninja. Pewnego dnia kiedy rozpoczynają trzeci rok nauki w liceum, do ich klasy do...