51. To moja wina

197 7 5
                                    

Tak na szybko to w tym rozdziale może być dużo zmian perspektywy wiec nom... XD

.....

💙🥷💦

Czarnowłosa dziewczyna poczuła ogromny bol głowy. W uszach odbijał się jej głośny pisk ,a ciało było całe obolałe. Dziewczyna otworzyła oczy które były zamknięte tak długo iż zdołały wyschnąć zaś jej włosy które zazwyczaj były poczesane w kucyka w tym momencie były rozwalone i pełne kurzu. Dziewczyna wstała z trudem i poczuła ogromny bol głowy, pleców i nogi.

- mmh. Boli. Tak boli. Nie dam rady iść - powiedziała sama do siebie ,a łzy zaczęły wypełniać jej oczy. Czuła się okropnie i zbierało jej się na ponowne stracenie przytomności. Była słaba. Jednak mimo to nigdzie nie było potworów. Bestie które zaatakowały ją i jej przyjaciół zniknęły. Nya z trudem wyszła z ciemnego zamyka i spojrzała ja pole bitwy. Niektórzy rzeczy dalej były rozwalone ,a ziemia nadal rozkopana . Dziewczyna przypomniała sobie co się stało po czym z trudem podeszła do wyrwy w ziemi do której wpadli Luna i Jay.

Nie ma dna.
Nie ma nic.
Żadnego światła
Odznak życia.
Jay i Luna.
NIE! NIE NIE NIE! Nie Jay....

Dlaczego on? Oni... spadli.. i to moja wina.
Nie mogłam walczyć... jestem taka słaba. Nie potrafię nic zrobić dobrze... JAK JA TEGO NIENAWIDZĘ.

Nya z trudem się podniosła i rozejrzała. Nikogo nie było wokół. Tylko zniszczenia. Ludzie uciekli. To jasne. Dlatego pewnie Nya nie została znaleziona wcześniej. Czarnowłosa z trudem ruszyła przed siebie ,a jej oczy same się zamykały jednak nie mogła zie poddać. Była słaba. Zmęczona. Obolała.

Chyba mam złamaną nogę.
I brzuch mnie boli... w dodatku dzwoni mi w uszach. Czuje się źle.
Mmm... musze dotrzeć do herbaciarni Wu. Musze.
Musze powiedzieć co się stało.

Czarnowłosa z trudem ruszyła przed siebie. Każdy krok był jak wyzwanie ,a nogi nie dość ze bardzo ją bolały to odmawiały posłuszeństwa. Dziewczyna czuła ze zaraz upadnie i już nie wstanie jednak nie mogła się poddać. Musiała dotrzeć do herbaciarni. Musiała to zrobić by Jay i Luna dostali pomoc. Nie mogli po prostu zostać na dnie wyrwy w ziemi. Ktoś musi im pomoc. Ratować ich. Jeśli Nya nie powie nikomu co się stało to nie dostaną tej pomocy.

Jay. Luna,
Boże... oni.. mogą nie żyć,
NIE! Oni musza żyć.
Nie mogli umrzeć. Nie mogli .
Ja... nie wierze w to. Oni musza żyć.
Luna nawet nie zdołała poczuć nic do lloyda ,a ja... nawet nie powiedziałam Jayowi ze mi się podoba.
Jay... Boże... ja... ja nie dam rady żyć bez niego.
Nie .. nie mogę go stracić.

Nya z trudem otworzyła drzwi herbaciarni i od razu upadła na ziemie. Na szczęście o tej porze nie było klientów wiec nikt nie widział tego co się działo. Dziewczyna uderzyła o ziemie i z trudem starała się utrzymać przytomność. Huk ,który wywołała rozniósł się po lokalu i po krótkiej chwili Misako wyszła z zaplecza i od razu podbiegła do dziewczyny.

- Nya? Dziecko co się stało? Jak się czujesz? Proszę otwórz oczy. Patrz na mnie. Mów do mnie Nya - powiedziała kobieta od razu układając nastolatkę w pozycji bezpiecznej i sprawdzając funkcje życiowe. Na szczęście był puls i oddech. Nya kaszlnęła cicho po czym otworzyła swoje oczy z trudem.

Lego Ninjago:  dark and light [ ZAKOŃCZONE] part 1 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz