Pol:twoja broń!, z której chciałeś strzelać!
K:ludzie ja jestem policjantem!
Pol:policjantem ? W takim razie udowodnij mi to i pokaż blachę - wiedziałem że jestem w dupie bo blachy nie miałem a na słowo zapewne mi nie uwierzą
K:nie mam jej bo zostala na komendzie - powoli zacząłem odczuwać silny ból w ręce, na której miałem ranę po postrzale i mimo wolnie zaczęło robić mi się słabo a ból stawał się co raz bardziej nie do zniesienia, czułem się coraz gorzej i bałem się że zaraz zemdleję, oni nadal szukali tej pieprzonej broni byłem pewien że jej nie znajdą ale chyba ich nie doceniłem bo 15 min później przynieśli ją do mnie
Pol:to nie jest przypadkiem twoje ?!
K:dobra! Moje ale ja mam na to pozwolenie i jest zarejestrowana!
Pol:gdzie masz papiery od niej !?
K:rozkujcie mnie to wam pokaże - zrobiło mi się ciemna przed oczami i zakręciło mi się w glowie oni to chyba to zauważyli
Pol:nie udawaj że coś ci się dzieje bo na nas takie coś nie działa powinieneś wiedzieć o tym skoro jesteś policjantem
K:tak, to skoro udaję to popatrz na to, dalej twierdzisz że kłamie kurwa?! - pokazałem mu rękaw na którym była już plama krwi, to dlatego że już zbyt długo i zbyt mocno miałem napięte mięśnie krew znowu zaczęła cieknąć, najpierw przemoknął opatrunek a potem biały rękaw bluzy - proszę chociaż rozluźnijcie je bo nie wytrzymam, prosze! - spojrzeli na siebie nawzajem ale nie rozkuli mnie do końca tylko delikatnie poluzowali kajdanki, a ja w tamtym momencie czułem się potwornie, gorzej nie czułem się nigdy, w jednej chwili czułem że stałem się tym z kim walczyłem
Pol:my nie mamy już czasu więc mów gdzie są te papiery i jedziemy na komendę
K:nie powiem wam! Wy nie potraficie szanować mnie ja was też nie!
Pol:dobra, jak tak stawiasz sprawę to zawijamy cię na komendę- szybkim i zdecydowanym ruchem podniósł mnie z ziemi chwytając za bolesne miejsce niewiem czy zrobił to specjalnie czy nie, ale wiem tylko że zabolało jeszcze bardziej a plama krwi na rekawie się nieco powiększyła. Jechaliśmy na komendę a ja dopiero teraz pomyślałem o tym kto mógł po nich zadzwonić czy to był ktoś z sąsiadów który słyszał i widział moją kłótnie z olgierdem czy to właśnie on wezwał patrol, próbowałem nie dopuszczać do siebie tej drugiej wersji ale z biegiem kolejnych sekund byłem coraz bardziej przekonany w końcu to stało się kilka minut po jego wyjściu musiał się z nimi mijać i gdyby to nie był on to coś by zrobił , w połowie drogi zoorientowałem się że jedziemy do nas na komendę czyli jednak sprawdzili kim naprawdę jestem i że nie oklamałem ich co do tego
![](https://img.wattpad.com/cover/194822960-288-k798859.jpg)
CZYTASZ
Olgierd I Krystian- RAZEM aż po grób.
ActionOpowiesć o policjantach wydziału kryminalnego w warszawie . Olgierd i Krystian są przyjaciółmi i partnerami w pracy. Pewnego dnia dochodzi do wybuchu czy to co się stało w jakiś sposób wpłynie na policjantów? Czy pewna tajemnica wyjdzie na jaw i z...