Pov Olo
Razem z Majka pojechaliśmy do Krystiana oboje baliśmy się bo zdawaliśmy sobie sprawę w jakim jest stanie, a on przecież w domu miał tą pieprzoną prywatną broń co nie mogło znaczyć nic dobrego ,byliśmy pod jego blokiem i dzwoniliśmy domofonem w między czasie gdy czekaliśmy jak ktoś nam otworzy drzwi postanowiłem pogadać z Majką
O:Może powiesz mi wreszcie gdzie byłaś cały dzień? Wyszłaś wcześnie rano, a powiedziałaś tylko że musisz gdzieś pojechać, nic więcej
M:Olgierd kiedyś to zrozumiesz jak już będę mogła powiedzieć ci całą prawdę, a narazie zajmijmy się znalezieniem krystiana sam mówiłeś że nie jest w najlepszym stanie
O:Jak chcesz, ale ja uważam że skoro jesteśmy razem to nie powinnyśmy mieć przed sobą żadnych tajemnic
M:nie męcz mnie już, proszę. Ja mam dość tego cholernego dnia miałam ciężki poranek a teraz ta sprawa z Krystianem
O:Mogę ci zadać jeszcze tylko jedno pytanie ?
M:jak musisz
O:Czy ty jesteś w ciąży ?
M:zwariowałeś Olo?! Skąd ci to wogóle przyszło do głowy?
O:tak jakoś
M:przeglądałeś laptopa Adama?
O:nie, skądże. Dobra dzwonimy i dzwonimy najwidoczniej nie ma go w domu, musimy szukać go gdzieś indziej
M:Zadzwoń do szefa, niech każe Lenie go namierzyć
O:Ja nie mogę do niego zadzwonić, bo pomyśli że Krycha uciekł żeby uniknąć więzienia
M:a masz inne wyjście?
O:sami go znajdziemy!
M:nie Olgierd !, Stary musi wiedzieć. Jeśli go zaraz nie znajdziemy to... nawet nie chcę myśleć co wtedy
O:Mam inny pomysł
M:ciekawe jaki ?
O:Poproszę Lenę żeby spróbowała namierzyć jego telefon ale tak bez wiedzy Zarębskiego - Majka miała rację i to prawda że z pomocą Leny mogliśmy szybciej znaleźć krystiana, ale szef nie mógł się na razie o tym dowiedzieć
M:to nie jest dobry pomysł
O:ale jedyny w tym momencie - pojechaliśmy na komendę i bez pukania wszedłem do Leny, która oczywiście siedziała przy swoim laptopie
O:Lena potrzebuję żebyś namierzyła mi jeden numer
L:szef wie?
O:tak, wszystko z nim załatwiłem
L:w takim razie dawaj mi ten numer - podałem jej numer krystiana, a ona spojrzała na mnie jakby zaraz miała mnie zabić wzrokiem
O:No co się tak patrzysz?
L:Przecież to numer Krychy
O:i co z tego!?
L:to z tego że szef tak naprawdę niewie o tym że miałam namierzyć ten numer, prawda?
O:ciicho, bo usłyszy, Zarębski nie może się dowiedzieć że on zniknął rozumiesz? - usłyszałem chrząknięcie, a gdy tylko odwróciłem się za siebie zobaczyłem naczelnika, wiedziałem że teraz będą kłopoty i już się nie wymigam od powiedzenia prawdy
Sz: Lena namierz go i zrób wszystko żeby udało ci się ustalić gdzie jest, a ciebie Olgierd zapraszam ze mną - poszedłem za wkurzonym szefem do jego gabinetu, nie musiałem długo czekać na jego pierwsze pytanie
Sz:Gdzie on jest?! - prawie krzyknął, aż nawet ja się wzdrygnąłem
O:Gdybym wiedział, to nie przychodziłbym do Leny
Sz:Jak to się stało że on zniknął, miał być pod twoją obserwacją
O:jak pod moją obswrwacją ?! - tym razem to ja podniosłem głos - nie będę tego robił swojemu przyjacielowi, nie będę prowadził jakiejś chorej obserwacji
Sz:nie krzycz i powiedz jak do tego doszło że niewiemy gdzie on jest, po za tym miał iść do psyhologa, a widzę że dalej próbuje się wymigać od tego
O:pojechałem z nim do szpitala, ale Natalia powiedziała o kilka słów za dużo i uciekł z tamtąd
Sz:Byłeś u niego w mieszkaniu?
O:tak ale go tam nie było, boję się że sobie coś zrobi - szef wyszedł na chwilę na korytarz rozmawiając przez telefon, chwilę póżniej wrócił i znów usiadł na przeciwko mnie - z kim rozmawiałeś? - zapytałem z ciekawości
Sz:musiałem dać dwóch policjantów do szpitala w razie gdyby Krystianowi odwaliło i znów chciał zaatakować Kubę lub tym razem Natalię
O:Naprawdę!?!!...

CZYTASZ
Olgierd I Krystian- RAZEM aż po grób.
AcciónOpowiesć o policjantach wydziału kryminalnego w warszawie . Olgierd i Krystian są przyjaciółmi i partnerami w pracy. Pewnego dnia dochodzi do wybuchu czy to co się stało w jakiś sposób wpłynie na policjantów? Czy pewna tajemnica wyjdzie na jaw i z...