Pov Kuba
Wyszedłem z Krystianem na zewnątrz restauracji, miałem nadzieję na szczerość z jego strony.
Ku:dasz jedną fajkę? - chciałem zająć go jakąś rozmową, widziałem jak na swój sposób przeżywał kłótnie z Olgierdem
K:ty palisz?
Ku:oficjalnie nie
K:A nieoficjalnie ?
Ku:nieoficjalnie to tak, ale niechce żeby Natalia się o tym dowiedziała, bo by mi chyba łeb urwała
K:Przecież ona napewno się domyśla że palisz, nie jest głupia i napewno wyczuła od ciebie zapach fajek
Ku:ale nie złapała mnie na tym i wolałbym żeby tak zostało
K:yhm
Ku:Powiesz mi o co się pokłóciliscie z Olgierdem?
K:To nic takiego, takie sprawy między nami, a po za tym to ta sprawa chyba tak na nas działa
Ku:znam was i wiem, że nie chodzi tylko o sprawę
K:naprawdę to nic takiego, niechce mi się o tym gadać, my musimy załatwić to w cztery oczy, bez pośredników
Ku:Jak chcesz, ale ja chcę tylko pogadać- Krystian chwilę się zawahał, ale chyba postanowił się odezwać
K:Wyskoczył na mnie z samego rana, on serio kuba myśli że ja nie odbierałem tego pieprzonego telefonu bo niechciałem do roboty iść, a ja tak naprawdę chciałem wreszcie spędzić więcej czasu z Sandrą,dać jej siebie
Ku:czyli...
K:tak dobrze myślisz
Ku:zabezpieczaliście się chociaż?
K:Kuba ty serio pytasz? - Krystian zaczął się śmiać i dobrze bo to oznaczało że udało mi się wprowadzić go w dobry nastrój, chociaż na sekundę.
Ku:Wiesz tak pomyślałem, że skoro śmiertelnie pokłóciłeś się z Olgierdem to ja zostanę chrzestnym ojcem?
K:A matką chrzestną chcesz być?
Ku:miano ojca chrzestnego mi wystarczy, spokojnie haha
K:To módl się o bliźniaki, bo ta rola już jest zajęta przez mojego kumpla... najlepszego kumplaPov Krystian
Dobrze mi się rozmawiało z Kubą i na chwilę chociaż zapomniałem o tej głupiej afarze z przyjacielem. Chwilę później wyszedł z restauracji
O:napisał do mnie adwokat Wolfa, chce się spotkać podobno ma coś bardzo ważnego do przekazania. Stary już o wszystkim wie. Jedziemy?
K:mówił co chce przekazać?
O:nie, jedziesz tam ze mną czy mam poprosić Krzyśka o pomoc?
K:pewnie że jadę!
O: to się ruszaj bo umówiłem się z nim za pół godziny w parku - Olo po raz kolejny odezwał sie tylko do mnie dlatego, że musiał, a ja naprawdę chciałem, żeby chociaż spróbował mnie zrozumieć i wysłuchać, szczerze to chyba brakowało mi takiej normalnej luźnej rozmowy z nim. Dojechaliśmy na miejsce spotkania ale nikogo przypominającego adwokata nie zauważyłem
K:jesteś pewny że to tu chciał się spotkać?
O:nie rób ze mnie matoła, skoro powiedział w parku to w parku, tyle jeszcze jestem w stanie zrozumieć.
K:przepraszam, że się wogóle odezwałem, chodzi mi tylko o to że jego tutaj nie ma
O:Przejdźmy się jeszcze kawałek, jeśli się nie pojawi to wracamy na komendę
K:jasne - zrobiliśmy jeszcze kilka kroków przed siebie, kiedy usłyszałem strzał, a potem zobaczyłem jak mój partner upada na ziemię, momentalnie na jego koszulce pojawiła się plama krwi, wziąłem do ręki radio i wezwałem karetkę, potem klęknąłem obok partnera
K:Kurwa Olo nie rób mi tego stary! Błagam!
O:Krystian...
K:potrzebuje Cię słyszysz?
O:Ja...
K:Wytrzymaj jeszcze chwilę, zaraz będzie pogotowie
O:ja... przepraszam... Cię Krystian - Olo zamknął oczy, próbowałem jeszcze jakoś powstrzymać go przed tym ale to mi nie wychodziło
K:gdzie jest ta pieprzona karetka - powtórzyłem jeszcze do radia, ciągle uciskając jego ranę
CZYTASZ
Olgierd I Krystian- RAZEM aż po grób.
AksiOpowiesć o policjantach wydziału kryminalnego w warszawie . Olgierd i Krystian są przyjaciółmi i partnerami w pracy. Pewnego dnia dochodzi do wybuchu czy to co się stało w jakiś sposób wpłynie na policjantów? Czy pewna tajemnica wyjdzie na jaw i z...