67.Kocham cię

495 19 4
                                    

Pov Olo
Ta nagła zmiana krystiana cieszyła mnie i to bardzo ale jakoś do końca w to nie wierzyłem, za szybko to się stało. Postanowiłem wcale nie jechać do domu tylko zostać jeszcze i zobaczyć co zrobi, nie pożaławałem tej decyzji, bo jakiś czas później zobaczyłem jak próbuje wyjsć, patrzył się w ziemie, chyba chciał tym sposobem ukryć twarz, niebylo szans żeby mnie zauważył wcześniej dlatego dopiero kiedy był obok zatrzymałem go
O:Gdzie?
K:olo? Co ty tutaj robisz? - był nieco zmieszany i w głowie układał już sobie chyba plan jak mnie wykiwać
O:sprawdzam czy nie chcesz zrobić czegoś głupiego
K:To fajnie że mi ufasz
O:powiedz mi krycha jak ja mam ci ufać jak ty obiecałeś że nic nie odwalisz
K:a ty że wrócisz do domu
O:ja nic nie obiecywałem
K:dobra, chciałem tylko wyjść na papierosa, nic więcej
O:to dlaczego szedłes tak żeby nikt cię nie zauważył
K:bo każdy by się pruł że wychodzę palić a na terenie szpitala nie można
O:naprawdę myślisz że starego psa wykiwasz?
K:ja nie chcę cię wykiwać! Chcę tylko zapalić
O:no to chodź,ja pójdę z tobą i sobie zapalisz jak tak bardzo chcesz
K:no to chodź na co czekasz? - był zły ale tym razem nie pokazywał tego po sobie.  Usiedliśmy na ławce przed szpitalem i odpalił papierosa
O:Kryśka wiesz o tym że ja ciebie znam jak nikt inny i dobrze wiem że tu wcale nie chodziło o tą fajkę, tylko chciałeś zwiać z tąd
K:nie!, chciałem tylko w spokoju zapalić, powiedziałem wam że zależy mi na robicie więc powiedz mi po co ja bym miał teraz odwalać takie numery?
O:jakoś już ci niewierzę, dzwoniłem do Przemka jak wyjdziesz z tąd to możesz przyjść do niego
K:no to świetnie
O:ale tym razem wolałbym chyba iść tam z tobą, bo niechcę żeby skończyło się jak poprzednio
K:Olo ja naprawdę nie potrzebuje adwokata i sam sobie dam radę nie jestem dzieckiem!
O:ale się tak zachowujesz
K:Dam sobie radę sam
O:nie mówię że nie, ale ja chcę mieć pewność że tym razem dokończysz terapię
K:Widzę że teraz to już naprawdę nie ma zaufania między nami?
O:zaufam ci znowu jak będę widział że naprawdę próbujesz się zmienić, anie uciekasz po raz kolejny
K:ile razy mam ci tłumaczyć że nie chciałem uciec
O:Dobra wracajmy już bo robi się chłodno - tym razem kiedy miałem pewność że śpi pojechałem do domu się tylko chwilę przespać, nikomu nie mówiłem że to wszystko mnie przytłacza i nie mam już siły. Miałem ochotę wziąsć prysznic, zjeść też z Majką kolację i może napić się wina, ale kiedy wszedłem do mieszkania było ciemno, a po majce nie było śladu, na stole za to leżala kartka

Olgierd gdybyś dziś wrócił do domu to nie czekaj na mnie, wrócę późno.  Pa kocham cię. Majka

No to nieźle czyżby tym razem ona próbowała mnie okłamać. Co może niby robić w nocy? A może to tylko praca i ja jestem przewrażliwiony Pomyślałem, ale chwilę później spałem już na kanapie.

Olgierd I Krystian- RAZEM aż po grób.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz