151. Gdzie jest Krycha

402 19 6
                                    

Pov Krystian
Sandra, wciągła mnie w jakiś chory układ, a ja się dałem tak zrobić i teraz zostałem sam, bo zarówno ona jak i Ewelina niechcą mnie znać.
Sz:widzisz Krystian właśnie tak się kończą takie gierki - nawet nie zauważylem kiedy szef stanął obok mnie
K:nie rozumiem kobiet szefie, mówią jedno a potem nagle zmieniają zdanie
Sz:one?
K:tak, mówiły że mnie kochają, a teraz nagle żadna niechce mnie znać
Sz:to ty je skrzywdziłeś, anie one ciebie
K:wiem że ja!, nie musisz mi już tego powtarzać tyle razy
Sz:chodź na górę mam dla was sprawę
K:jaką?
Sz:morderstwo kobiety w jej domu, ale reszty dowiesz się u mnie

Pov Olo
Cały dzień, prowadziliśmy z  krystianem sprawę, a przez ten czas nie zamieniliśmy ani jednego zdania, robiłem sobie właśnie kawę kiedy wszedł do kuchni
K:ty też juz nigdy się do mnie nie odezwiesz?
O:a jak ja mam niby z tobą rozmawiać jak ty ciągle kłamiesz
K:ja naprawdę niechciałem skrzywdzić żadnej z nich
O:dobra krycha tu juz naprawdę nie chodzi o to że ty je zdradziłeś tylko o to że powinieneś być chociaż ze mną szczery, przecież jesteśmy kumplami i ja bym ci pomógł, ale ty oczywiście musiałeś ściemniać wszystkicu na czele ze mną
K:przepraszam, Ja to wszystko naprawię
O:tak? ciekawe jak to zrobisz przecież Sandra nigdy ci tego nie wybaczy
K:muszę spróbować olo, inaczej to ja niewiem co zrobię
O:ja cię w tym wszystkim błagam tylko o jedno, nie wracaj do Eweliny - nie nawidziłem go ale jednocześnie nie mogłem zostawić samego z tym wszystkim, wiem że dopiero teraz do niego dotarło co zrobił i jak bardzo zranił dziewczynę, która tak bardzo go kochała
Sz:co macie dla mnie w sprawie?
O:no właśnie miałem iść do ciebie, zleciłem obserwację męża zamordowanej kobiety, facet zapożyczył się na dużą sumę pieniędzy u jakiś podejrzanych typów
K:grozili mu, przychodzili do niego do pracy do domu jego żonie również grozili
O:zresztą, zaraz przyniosę ci notatki sam poczytasz
K:zostań ja pójdę
O:ty się już tak nie podlizuj - spojrzał na mnie a ja się tylko uśmiechnąłem nie potrafiłem długo być na niego zły - no idź już, majka brała te dokumenty do siebie więc pewnie tam są
Sz:już się pogodziliście?
O:dobrze wiesz jaki jestem, nie umiem być długo wkurzony na niego a pozatym on zawsze mnie przegada
Sz:szkoda tylko że cały czas wplątuje się w nowe problemy i ja już naprawdę tracę do niego cierpliwość bo co będzie następnyn razem, może zacznie z przestępcami pracować
O:zwariowałeś!?, on nigdy by teho nie zrobił, a ja nie mogę go zostawić teraz, bo jeszcze wpadnie na dużo glupszy pomysł - mijały kolejne minuty a on nadal nie wracał dookoła było cicho, czyli z nikim się nie pokłócił, zrobiłem łyka już zimnej kawy, a spokoj został natychmiast przerwany, usłyszałem mocne trzaśnięcie drzwiami, razem z szefem wyjrzeliśmy na korytatsz wszyscy również wyszli ze swoich pokoi
O:gdzie jest krycha?
M:a nie ma go z wami?
O:nie, poszedł do ciebie po te pieprzone notatki w naszej sprawie
M:o kurwa! - majka pobiegła do siebie, a ja nieświadomy co się stało poszedłem za nią, szef i reszta również

Olgierd I Krystian- RAZEM aż po grób.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz