175. Wchodzimy

257 15 2
                                    

Krystian wyszedł zapalić, chciałem z nim pogadać i uświadomić to że da sobie radę, wkońcu kto jak nie on. Stanąłem obok niego opierając się o barierkę, nie zdążyłem nic powiedzieć, bo obok nas stanął kuba, który też akurat teraz wracał z jakieś interwencji
Ku:słyszałem, że wieczorem mamy wspólną akcję, podobno ja z Krzyśkiem i Michałem mamy wejść do środka.
K:zajebiscie!, po prostu Kurwa zajebiscie!
Ku:nie chcesz ze mną pracować
O:to nie o to chodzi, Krystian ma dowodzić tą akcją, a jak widać nie jest z tego faktu zadowolony
Ku:i o to taki wielki problem? Krycha proszę Cię nie przesadzaj.
K:nie denerwuj mnie!
Ku:ja rozumiem że to może być twoja pierwsza taka akcja, ale żeby od razu to tak przeżywać.
K:Kurwa nie rozumiecie że się boję! Boję się że coś zawalę i przez mój błąd komuś z was coś się stanie
Ku:Posłuchaj, to że pierwszy raz dowodzisz nie oznacza że pierwszy raz jesteś na takiej akcji, doskonale wiesz jak wygląda wszystko na takiej zadymie
O: dokladnie a gdyby szef myślał że nie dasz rady i nie miał do Ciebie zaufania to nie dałby ci tej akcji. On wie że dasz sobie radę! Ja też to wiem.
Ku:po za tym nie zostaniesz sam będzie tam Olo, Natalia i jak tylko będziesz chciał to ci pomogą, zawsze możesz ich poprosić o radę
K: Tylko że to nie zmienia faktu że to ja będę odpowiadał za wasze życie. Zostawcie mnie już samego  muszę sobie wszystko poukładać.
Ku:Krystian, daj spokój będzie dobrze zobaczysz
K:może

Pov Krystian
Bałem się wieczoru, chciałem żeby on wogóle nie nastał . Usiadłem przy swoim biurku i zacząłem poważnie się zastanawiać nad przebiegiem akcji, musiałem się uspokoić bo inaczej nie byłbym wstanie nad niczym zapanować , a jeden mój pieprzony błąd mógłby zaważyć na życiu kilkunastu osób, przede wszystkim moich przyjaciół. Teraz już nie było odwrotu i jeżeli nadal chciałem pracować w wydziale musiałem wziąść to na klatę i zrobić wszystko żeby wyszło jak najlepiej, nie mogłem tego zpieprzyć, bo nie darowałbym sobie gdyby ktoś tam zginął tylko dlatego że ja coś przeoczyłem.
Nadszedł wieczór wszyscy zebraliśmy się pod tym hotelem, chłopaki już weszli do recepcji A my na monitorze patrzyliśmy co się dzieje w środku. Patrzyłem jak chłopaki, chodzą po hotelu w poszukiwaniu zaginionej dziewczyny i sam ją próbowałem dostrzec, nagle połączenie się zerwało a do samochodu wszedł jeden z antyterotystow
At:Krystian! Wiemy dlaczego są te problemy z połączeniem
K:mów
At:w pobliżu miejsca w którym teraz są chłopaki są dwie bomby, to one zakłocają sygnał Jeżeli się domyślą że coś kombinujemy, może dojść do wybuchu
K:wybuchu!? - poczułem że robię się coraz bardziej nerwowy, ręce zaczynają mi drzeć, przed oczami stanął mi dzień wybuchu komemdy
At:co robimy? Mamy tam wchodzić!?
K:nie! Jeżeli wejdziemy i narobimy hałasu, mogą wysadzić ładunki, sam tam wejdę ściągnę chłopaków do recepcji tak żeby był pogląd, potem wy wyjdziecie.
O:ty zostajesz tutaj, ja wchodzę
K:niech się jeden z saperów przebiera w normalne ciuchy wchodzi tam ze mną i rozbraja bomby  potem wchodzi reszta, zrozumiano!?
O:zostajesz w samochodzie! - minęło już sporo czasu odkąd Olo z jednym z saperów weszli do środka, niewiedziałem co się tam dzieje, bo poglądu znowu nie ma, nagle na ekranie pojawił się obraz, a ja odetchnąłem z ulgą widząc wszystkich całych
K:wchodzimy!
At:Jest za wcześnie, poczekajmy jak chłopaki...
K:wchodzimy powiedziałem!

Olgierd I Krystian- RAZEM aż po grób.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz