120. Chciałeś pogadać

396 16 3
                                    

Wyszedłem na korytarz i usiadłem na krześle tam postanowiłem poczekać na Przemka, niemogłem dłużej patrzeć na jego poranione ciało, gdy tam siedziałem blisko niego coraz bardziej pragnąłem zemsty i to najbrutalniejszej zemsty. Chwilę później stanął koło mnie Przemek
P:Jezu już myślałem że coś się tobie stało
O:nie, nic mi nie jest
P:w takim razie o co chodzi?
O:spójrz - wskazałem na szybę za którą leżał krystian.
P:Kto mu to zrobił?
O:głupia sprawa nam się trafiła po tym jak wrócił do pracy.
P:chciałeś pogadać ?
O:tak, bo mam wrażenie że zaczymam swirować. Siedzi mi w  głowie tylko zemsta na tych ludziach, mam ochotę ich rozjebać
P:a powiedz mi czy to że ty się wyżyjesz na nich to coś zmieni, poprawi stan krystiana?
O:nie, ale mi będzie lżej na sercu że wkońcu otrzymali zasłużoną karę i zostali potraktowani tak samo jak on.
P:weś pomyśl jak w tej sytuacji zachował by się krystian,... albo nie, to zły przykład bo on pewnie zachowywał by się sie tak samo jak ty, a może i nawet gorzej. Chodzi mi o to że spróbuj nad tym zapanować, wiesz dobrze że nie unikną kary, a jeśli im coś zrobisz to pójdziesz siedzieć, i kto będzie wtedy przy krystianie jak się obudzi?
O:ja to rozumiem, ale ja im tego nie chcę odpuścić, dostaną po kilkanaście lat i wyjdą a on może już nigdy nie stanąć na nogach ma uszkodzony kręgosłup rozumiesz? te świry złamali mu kręgosłup bo przypierdolili mu kijem bejsbolowym w plecy
P:zobaczysz wszystko będzie dobrze.
O:jak się obudzi, to jak ja mam mu to powiedzieć że nie będzie chodził bo jakieś skurwysyny go tak urządziły
P:Olgierd jezeli będziesz chciał to ja mogę z nim o tym porozmawiać jak się obudzi. Pamietaj że cokolwiek by się nie działo to obaj możecie na mnie liczyć w każdej chwili
O:dzięki
P:chodź jedziemy, gdzieś na piwo.
O:muszę poczekać jak mundurowi przyjadą, ktoś musi pilnować w nocy żeby nikt tutaj do niego nie wszedł . A ty o czym chciałeś porozmawiać?
P:to już nie ważne olo
O:no mów!
P:chciałem ci tylko powiedzieć żebyś wiedział że krystian znowu nie przychodzi na terapię, ale teraz już rozumiem dlaczego
O:narazie nie przyjdzie - po jakimś czasie przyjechali mundorowi którzy zmienili mnie w szpitalu niechętnie z tamtąd wychodziłem bo chciałem być na wypadek gdyby coś się działo ale wiem też że i tak nie mógłbym tam siedzieć całą noc więc znowu zdecydowałem się odpuścić i odpocząć chwilę. Pojechaliśmy na piwo i trochę jeszcze rozmawialiśmy wtedy zrozumiałem że muszę się ogarnąć bo daleko na tym wózku nie zajadę jeśli ciągle będę myślał tylko o tym żeby ich zabić. Po powrocie do domu nie zastałem majki ale jakoś nie miałem ochoty się tym przejmować, pomyślałem tylko że może jest w pracy. No  właśnie ja też jutro muszę tam być i pracować z Sandrą na samą myśl odechciało mi się wszystkiego.

Olgierd I Krystian- RAZEM aż po grób.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz