Byliśmy w drodze do meliny którą wskazał nam ten cały okoń prawdopodobnie tam przebywa nasz poszukiwany, krystian siedział na miejscu pasażera i ślepo patrzył w okno , wiedziałem że jest mu cholernie ciężko wkońcu nikt z nas niechciałby stracić roboty która jest dla niego wszystkim , spojrzałem na jego ręce , bawił się swoją odznaką, zauważyłem że pojedyncza łza spadła na nią, wiem że on doskonale zdawał sobie sprawę że za 2-3 godziny może już jej nie mieć.
Ku: jeśli pójdziesz do psyhologa to napewno ją odzyskasz- jeszcze raz spojrzałem na jego ręce
K:odpierdol się z tym psyhologiem! dlaczego wy wszyscy się na niego tak uwzieliście . Nic tylko co drugie słowo słyszę psyholog idź do psyhologa!. Odpierdol się kuba ja nie mam ochoty na żadną rozmowę z Tobą! - ciągle krzyczał, co mnie już zaczynało denerwować,ale musiałem zachować spokój,choć tak naprawdę miałem już ochotę mu przywalić
Ku:naprawdę nie wolałbyś odwalić tej głupiej wizyty i żyć normalnie jak człowiek jak prawdziwy policjant ?
K:nie twój inetres, czego ja chcę ! Od kąd się pojawiłeś to ja mam przez ciebie same kłopoty i to właśnie przez ciebie stracę tą pracę
Ku:dobrze wiesz ze jest inaczej tylko sam nie dopuszczasz tej myśli do siebie.
K:odwal sie kuba kurwa!, ja nie mam w tym momencie ochoty wysłuchiwać twojego kazania i twoich chorych rad uwierz że mam je głęboko w dupie!
Ku:pozwól sobie pomóc tylko tyle od Ciebie chce!
K:ja nie potrzebuje pomocy to samo mi przejdzie!, dawno by przeszło gdybyś mnie nie prowokował
Ku:wiem że nie powinienem i teraz też tego żałuję
K:przestań do mnie mówić, ja mam serdecznie dość tej twojej pojebanej gadki rozumiesz ?!
Ku:jeżeli chcesz to wiesz że jeszcze nie jest za późno i ja mogę ci pomóc ale ty musisz tego chceć, misisz chcieć tej pomocy sam nie dam rady wyciągnąć cię z tego bagna, ani ja, ani natalia czy nawet olo
K:zamknij się już ci powiedziałem - chwilę później byliśmy na wskazanej przez okonia melinie. Był to ogromny budynek obrośniety jakimiś krzakami pewnie nikt nie dbał o ten budynek od dłuższego czasu . Co dziwne i niewiem dlaczego ale ufałem krystianowi tak jak byśmy się znali od zawsze,obaj zrozumieliśmy że budynek jest naprawdę za duży jak na nas dwóch i musimy wezwać wsparcie czarnych jednak jeszcze przed ich przyjazdem weszliśmy sami do środka niby było to nie odpowiedzialne ale jak by coś się to obaj wiedzieliśmy że to jest decyzja nas obojga, przeszukiwalismy każdy centymetr tego pustostanu, wszędzie było mnóstwo butelek po alkoholu strzykawek zapewne po narkotykach nawet łuski które świadczyły o tym ze urządzili sobie tutaj strzelnice pytanie tylko do czego lub do kogo tu strzelali. Krystian szedł przede mną, nie ryzykował i widziałem że mimo tego że tak naprawdę mnie nie nawidzi nie pozwoli żeby stała mi się jakaś krzywda po tym właśnie poznaje się dobrego policjanta, po tym że najważniejsze jest dla niego bezpieczeństwo partnera,on nim bez wahania jest ale teraz poprostu jest chory i potrzebuje kogoś kto pomoże mu z tej choroby wyjsc, po chwili jednak straciłem go z oczu obróciłem się dookoła i zauważyłem że stoi w kącie naprzeciwko mnie
K:kuba kurwa tutaj nikogo niema - a ja w tym momencie zauważyłem wiązkę laseru na jego głowie , przez myśl przeleciało mi wszystko a przed oczami stanął moment kiedy mierzył do mnie z broni i chciał mnie zabić...
![](https://img.wattpad.com/cover/194822960-288-k798859.jpg)
CZYTASZ
Olgierd I Krystian- RAZEM aż po grób.
AcciónOpowiesć o policjantach wydziału kryminalnego w warszawie . Olgierd i Krystian są przyjaciółmi i partnerami w pracy. Pewnego dnia dochodzi do wybuchu czy to co się stało w jakiś sposób wpłynie na policjantów? Czy pewna tajemnica wyjdzie na jaw i z...