178. Ważne miejsce

327 13 2
                                    

BK:rozgośćcie się - powiedziała kobieta kiedy znaleźliśmy się w jej mieszkaniu, a my posłusznie usiedliśmy przy stole do którego nie długo potem podała ciasto i kawę.
M:niech pani już sobie z nami usiądzie
BK:może głodni jesteście? Poczekajcie ja coś szybko przygotuje
M:nie, naprawdę my jedliśmy w  domu sniadanie - usiadła wkońcu obok nas, a ja musiałem zacząć rozmowę.
O:Mogę o coś zapytać?
BK:Tak, pewnie że tak
O:widzi pani ja znam Krystiana już jakiś czas wiem o nim prawie wszystko, ale nie znam zupełnie jego przeszłości.
BK:Krystian nigdy z nikim o tym nie rozmawiał, nawet ze mną za wszelką cenę unikał tego tematu.
O:jego rodzice nie żyją prawda?
BK: żyją - otwarłem szerzej oczy ze zdziwienia i spojrzałem na majkę
O:Krycha mówił że zginęli w wypadku.
BK: powiedział tak, bo napewno chciałby żeby tak było.
M:nie miał dobrego kontaktu z rodzicami?
BK:A żeby to było takie proste.
O:opowie mi pani coś o jego przeszłości?
BK:chciałabym, ale ja nie mogę, niechcę żeby się dowiedział o naszej rozmowie, obiecałam mu że nikt nie pozna prawdy jeśli on sam nie będzie chciał o tym opowiedzieć.
O:spokojnie my mu nie powiemy, a ja tylko jeśli będę znał jego prawdziwą historię będę wstanie mu pomóc.
BK:no dobrze, rodzice Krystiana mieszkają pod Warszawą, przeprowadzili się tam kilka lat temu po tym jak on poszedł na szkołe policyjną
M:wcześniej mieszkali w Warszawie?
BK:tak, z początku nie było aż tak źle ojciec Krystiana, Andrzej pił i po alkoholu znęcał nad nim i nad moją córką, pewnego dnia jak Krystian był jeszcze mały i miał może 6 lat pobił go  tak że złamał mu rękę, dlatego wtedy razem z matką uciekli do mnie od ojca
O:to nie był koniec ich problemów prawda?
BK:po roku Andrzej twierdził że się zmienił, Krystian razem z matką dali mu drugą szansę i wrócili do niego, dopiero wtedy zaczęły się prawdziwe problemy, to wtedy zaczęła się prawdziwa patologia w tamtym domu cały czas był alkohol i narkotyki, dla Andrzeja i mojej córki te dwie rzeczy były najważniejsze, nie liczył się już syn zostawał sam całymi dniami w domu, często pobity, raz nawet miał podejrzenie, że ma białaczkę, naszczęscie okazało się, że lekarze sie pomylili i to była tylko anemia, przez to że kilka tygodni nie miał nic w ustach- nie miałem odwagi jej w tamtym momencie przerwać - z czasem gdy Krystian stał się starszy i zaczął się stawiać rodzicom to oni w ramach zemsty przypalali go papierosami, tylko dlatego, że niechaciał iść im do sklepu po butelkę - nie mogłem nawet przełknąć nic - jak miał może 15 lat to wtedy pierwszy raz uderzył ojca  w twarz, kiedy przyszłam do nich z obiadem znalazłam go zakrwawionego na podłodze ojciec go strasznie pobił, a najgorsze było to, że Krystian przez długi czas nie mógł sobie wybaczyć, że podniósł rękę na własnego ojca, on mówił, że słusznie go pobił, bo na to zasłużył i nigdy nie powinien podnieść reki na niego, bo jaki był, ale był jego ojcem, wkońcu po tamtej sytuacji i mojej interwencji zostały im zabrane prawa do opieki nad nim, wtedy ja zostałam jego rodziną zastępczą. Krystian przeprowadził się do mnie, ale wpadł w złe towarzystwo zaczął iść w ślady ojca zaczęły się nocne awantury, alkohol jakieś nielegalnie zdobyte pieniądze, podejrzewałam, że bił się za pieniądze, nawet dziewczyna z nim zerwała, bo zaczął ja traktować jak swoją własność właśnie tak jak ojciec traktował jego matkę, on to wszystko wyniósł z domu. Próbowałam dać mu do zrozumienia że to co robi jest złe,  chciałam jakoś wpłynąć na jego decyzję, dać mu ciepło i prawdziwy dom, pzrede wszystkim spokojny dom, ale on wtedy był taki obojętny na moje starania i gdy już myślałam żeby się poddać i że nie zdolam mu pomóc to zachorowałam wtedy, a on zerwał kontakt z kolegami z osiedla przyszedł do mnie i powiedział że chce o tym zapomnieć nikt więcej ma się nie dowiedzieć co się działo, a że on idzie do policji, to był dla mnie szok, on i policja w tamtym okresie było nie do pojęcia
O:A teraz jest jednym z najlepszych, tylko szkoda że nie zdobył się na szczerość i odwage, żeby mi o tym powiedzieć
M:to nie było dla niego napewno łatwe
BK:Podejrzewam dlaczego nic nie powiedział, kiedyś jeden z jego pierwszych kolegów z pracy poznał przez przypadek tą historię i powiedział że nie chce pracować z taką patologią, Krystian mocno to wziął do siebie, chciał nawet zrezygnować  z pracy. Bał się pewnie że zareagujesz tak samo

Pov Krystian
Po śniadaniu chciałem zabrać Sandrę w jedno bardzo dla mnie ważne miejsce
K:Kochanie wstawaj
Sa:jeszcze 5 min
K:no chodź zrobiłem śniadanie, zjemy, a potem zabieram Cię w jedno miejsce
Sa:A gdzie!?
K:tak się składa że ty jeszcze nie poznałaś mojej babci, to wspaniała kobieta na prawdę wiele jej w życiu zawdzięczam, a później pojedziemy gdzieś za miasto, nikt nam nie będzie przeszkadzał
Sa:zaraz będę gotowa
K:czekam na dole, tylko szybko.

Olgierd I Krystian- RAZEM aż po grób.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz