169. Tatą?

355 15 2
                                    

Pov Krystian
Wieczorem gdy już trochę wytrzeźwiałem chciałem pojechać do Sandry i z nią porozmawiać i poprosić, żeby dała mi ostatnią szansę. Nie miałem przy sobie żadnych dokumentów i portfela, a nawet niewiem gdzie są klucze od samochodu , dlatego jedynym wyjściem było pojechać autobusem. Gdy byłem na przystanku po drugiej stronie ulicy zobaczyłem małego chłopca siedzącego na ławce i trzesącego się z zimna i wtedy chyba policyjny charakter wziął górę przebiegłem przez ulicę i usiadłem obok niego
K:cześć mały, powiesz mi co robisz tak późno sam na ulicy?
Chl: mama mówi że nie mogę rozmawiać z obcymi
K:i dobrze mówi, ale ja nic złego ci nie zrobię, obiecuję - chłopiec spojrzał na mnie, ściągnąłem więc bluzę i dałem jemu żeby już więcej nie marzł - to co powiesz mi jak masz na imię ?
Chł:Krzyś i mam 5 lat
K:A twoi rodzice wiedzą, że jesteś tutaj sam?
Chł:Jakiś pan zabrał moją mamę i ona kazała mi tutaj poczekać, ale się boję, bo już długo nie wraca
K:zimno ci ?
Chł: tylko troszkę
K:to w takim razie daj rączkę pójdziemy do mnie, zrobię Ci coś ciepłego do jedzenia i picia, a potem razem poszukamy twojej mamy ok?
Chł:ale ja nie mogę chodzić z kimś kogo nie znam do niego do domu
K:wiem, ale zjesz tylko kolację
Chł:dobrze i naprawdę pomoże mi Pan znaleźć mamę ?
K:ja nie, ale znam kogoś kto nam pomoże, chodźmy, bo będziesz chory - wziąłem go na ręce, ale zanim doszliśmy pod moje mieszkanie młody zasnął mi ma rękach. Pierwszy raz byłem w takiej sytuacji, musiałem się zająć dzieckiem chociaż sam niewiedziałem jak. Zrobiłem kolację, która mały wsunął praktycznie na raz  biedny długo już musiał tam siedzieć i pewnie był piekielne głodny. Dziś już chciałem odpuścić i dopiero jutro rano poprosić Olgierda i Sandrę o pomoc, pobawiłem się jeszcze chwilę z młodym, a potem obaj zasnęliśmy

Pov Olo
Następnego dnia szef chciał się spotkać z Krystianem, dlatego przed pracą razem z majką pojechaliśmy do niego żeby zabrać bo na komendę. Drzwi jednak otworzył mi jakiś dzieciak, a ja przez chwilę stanąłem w niezłym szoku, majka również nie kryła swojego zdziwienia
O:cześć, jest Krystian?
Chł:wujek śpi, a pan jest jego tatą?
M:haha
O:tatą? Nie  nie jestem jego tatą. Wpuścisz mnie?
Chł:tak i już pójdę go obudzić - chłopiec wbiegł przede mną do salonu
M:To Cię dzieciak podsumował, ale nie martw się i tak Cię kocham staruszku
Chł: - wujek! Wujek wstawaj!
K:cii łeb mi pęka jeszcze 5 minut
Chł:Jakiś pan do Ciebie przyszedł, no wstawaj - Krystian podniósł głowę z kanapy i spojrzał na nas
K:Jezu Majka z nieba mi zpadłaś, zajmij się proszę małym A ja muszę z Olgierdem pogadać
M:jak masz na imię?
Chł:Krzyś
M:to chodź, pójdziemy na spacer
Chł:Ja niechce, ja chce z wujkiem zostać - usiadł mu na kolanach i przytulił się do niego, chowając twarz w jego ramieniu
M:Daj rękę, chcesz iść na gofry?
Chł: tak - Majka z chłopcem wyszli A ja chciałem usłyszeć co krycha ma mi do powiedzenia
O:wyjaśnisz mi to ?
K:znalazłem go wczoraj na przystanku, był, sam zamarznięty i głodny
O:i tylko dlatego wziąłeś go do siebie, nie lepiej było przyjechać na komendę
K:miałem to zrobić dziś, wczoraj chciałem mu jeszcze dać odpocząć. Zjadł u mnie kolację i zasnął
O:wiesz co się dzieje z jego rodzicami?
K:podobno jakiś facet czarnym samochodem porwał jego matkę
O:no to ogarnij się szybko  zgarniemy majkę i młodego na komendę. Trzeba zacząć poszukiwania jego rodziców, lub jakiejkolwiek rodziny
K:daj mi 5 minut
O: czekam na dole

Olgierd I Krystian- RAZEM aż po grób.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz