189. A ty!?

350 13 2
                                    

Pov Olo
No to fajnie, obudziłem się w szpitalu i chyba najbliższe kilka godzin zapowiadało się że tutaj spędzę
O:hej Maja
M:nareszcie Olo, tak bardzo się bałam
O:o mnie? Proszę się ja zawsze spadam na cztery łapy.
M:wiem, ale i tak się bałam. Dlaczego nikomu nie powiedzieliście że jedziecie do parku, mogliście poprosić o wsparcie
O:Zarębski wiedział, Natalia również, a tak poza tym to miała być tylko zwykła rozmowa z adwokatem już dawno chcieliśmy się z nim spotkać, a zawsze coś stało na przeszkodzie
M:ale i tak powinniście uważać dobrze wiesz że ci ludzie są bezwzględni
O:majka? Ty całą noc tutaj siedziałaś?
M:tak, przecież nie mogłam Cię zostawić i chciałam być przy tobie.
O:A Krystian? Nic mu nie zrobili?
M:nie, spokojnie. Jest cały i uratował ci życie, wiesz Olo gdyby go tam nie było i nie udzielił ci pomocy to skończyło by się dużo gorzej
O:Gdzie on jest?
M:Kuba go wczoraj zawiózł do domu, bo Sandra została całą noc ze mną i dopiero przed chwilą pojechała po coś na  przebranie dla mnie.
O:Gdzie jest mój telefon? Muszę zadzwonić do niego.
M:leż, ja zadzwonię i powiem że się obudziłeś. Ucieszy się. - majka zadzwoniła do Krystiana, a ja przed  jego przyjazdem postanowiłem się jeszcze chwilę zdrzemnąć. Kiedy pół godziny później wszedł do sali spojrzałem na niego, ale to on pierwszy się odezwał.
K:i co?
O:nie pozbędziesz się mnie tak łatwo, jak byś może tego chciał.
K:gdybym chciał się Ciebie pozbyć to bym Cię zostawił w tym parku na pastwę losu i czekałbyś jak jakiś przykładny obywatel uratuje ci życie
O:Przecież ty mnie potrzebujesz.
K:co ? Słyszysz się wogóle?
O:Ja wiem, że ty za bradzo nie pokazujesz uczuć, ale w dramatycznych momentach to twoje serduszko mięknie
K:wal się, żałuję że Cię tam nie zostawiłem.
O:dobra siadaj i mów co nowego w sprawie.
K:ej weź trochę odpocznij, wiesz ile ja bym dał żeby też sobie teraz tak poleżeć i nie martwić się tą popieprzoną sprawą.
O:ty byś spokojnie leżał? i nie mieszał się w śledztwo?, proszę Cię takie bajki to niewiem Sandrze na dobranoc opowiedz, a nie mi staremu glinie
K:za chwilę nie będę z Tobą rozmawiał.
O:mów, wiecie kto strzelał?
K:nie, niewiemy ale to na pewno nie był adwokat Wolfa. Mundurowi przesłuchali ludzi i nikt nie widział go w pobliżu parku
O:czyli co ? Nie było to tam wogóle ?
K:prawdopodobnie nie
O:To kto do cholery strzelał!?
K:oni chcą, żebyśmy odpuścili tą sprawę i pozwolili im na to żeby Wolf i Aleksi wyszli z więzienia, tylko, że chyba nie pamiętają na kogo trafili, ja im na to nie pozwolę
O:Dobra Krycha, ale już się tak nie angażuj w to
K:to co? Mam siedzieć i spokojnie patrzeć jak zabijają
O:niewiem Krystian to wszystko coraz bardziej się komplikuje - krystianowi zadzwonił telefon i co mnie zdziwiło wyszedł na korytarz żeby go odebrać, domyśliłem się że chodzi o sprawę i niechce mnie narazie denerwować. Gdy wszedł zpowrotem do środka postanowiłem jednak zapytać chociaż na odpowiedź chyba nie liczyłem, ale jednak udało się coś od niego dowiedzieć
O:coś się stało?
K:Prawnik wolfa nie żyje, znaleźli go w okolicach fabryki na Ursynowie
O:zastrzelony?
K:tak, na komendę przyszedł też list, ktoś napisał że jeżeli się nie odwalimy, a on nie zacznie współpracować  to będą kolejne ofiary. Przepraszam Olo ale muszę lecieć.
O:uważaj na siebie
K:taaa
O:i pamiętaj że to że rozmawiam z Tobą i się o ciebie martwię,  nie oznacza że nie jestem zły za ten telefon
K:co? Olo mundurowych tu zaraz dostaniesz więc sam nie będziesz, będą cię pilnować
O:A ty?! - nie odpowiedział mi już tylko wyleciał na korytarz

Olgierd I Krystian- RAZEM aż po grób.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz