M:Krystian!
K:czego znowu ty tutaj chcesz!?
M:ogarnij się chłopaku bo daleko na tym wózku to ty nie zajedziesz
K:Dopiero wtedy jak wszyscy zostawicie mnie w świętym spokoju to ja się uspokoję, a narazie ciągle tylko mi w tym przeszkadzacie!
M:zwariowałeś? Nawet nie wiesz jak olo się martwił przez ten cały czas jak nie dawałeś znaku życia - odwróciłam sie bo akurat ktoś wszedł, był to Olgierd i szef a zaraz za nimi przyszedł lekarz
L:dobrze że Pana widzę, mogę na chwilę do siebie prosić
Pov Olo
Poszedłem za lekarzem do jego gabinetu a szef z Majka zostali na korytarzu z babcią krystiana. Ja niewiedziałem czego mogę się spodziewać po rozmowie z lekarzem, ale jednak pełen obaw zamknąłem za sobą drzwi
L:mam wyniki badań krwi pana partnera
O:coś jest nie tak?
L:wyniki są złe, nawet bardzo złe. Ma bardzo silną anemia która rozwijała się już dłuższy czas a utrata krwi tylko pogorszyła wszystko, ja nie powinienem panu tego mówić ale tu już chodzi o jego życie
O:co dalej ?
L:myślę że konieczne będzie przetaczanie krwi, ale ja aż boję się mu powiedzieć o tym ze musi zostać kilka dni w szpitalu a kto wie czy nie dłużej
O: poproszę szefa żeby z nim porozmawiał, może on do niego dotrze
L:niech pan próbuje, bo w innym przypadku będę musiał zatrzymać go tutaj bez jego zgody - Wyszedłem z tamtąd zdezorientowany, powiedziałem o wszystkim szefowi a on poszedł przekonać go jakoś żeby został w szpitalu
Sz:cześć krystian!
K:Ciebie tez tutaj sciągnął?
Sz:musimy pogadać
K:do żadneho psyhologa nawet nie próbuj mnie przekonywać!
Sz: ja myślałem że ty się już na tą wizyte zgodziłeś przy prokuratorze ? Ale to teraz nie ważne, jeżeli niechcesz wrócić do pracy to nie muisz tam iść
K:i dobrze a teraz mnie puść!, muszę wyjść
Sz:gdzie?
K:do dupy!, nie twój interes
Sz:stój! Ja jeszcze nie skończyłem
K:puszczaj mnie!
Sz:chłopaku jesteś chory masz anemię i musisz na kilka dni zostać w szpitalu
K:co kurwa!? Nie mam zamiaru tutaj spędzić ani godziny dłuzej! Wypuść mnie z tąd!
Sz: nie, ja cię nie wypuszczę, połóż się i pozwól sobie do cholery pomóc!
K:powiedziałem że tutaj nie zostanę, ten pierdolnięty lekarz nie chce dać mi wypisu wiec wyjdę sam
Sz:nigdzie nie pójdziesz bo ani ja ani tym bardziej Olgierd nie pozwolimy ci z tąd wyjść
K:puszczaj kurwa!, idę zapalić a jak wrócę to powiedz temu pożal się Boże lelarzowi żeby dał ten cholerny wypis
Sz:nigdzie nie idziesz, siedź na dupie bo w szpitalu nie wolno palić, jest zakaz
K:w dupie mam te pojebane zakazy,nie mam zamiaru ich przestrzegać będę palić kiedy tylko będę chciał a wy spierdalajcie ode mnie
Sz:ogarnij się wreszcie!
K: chcę złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestepstwa przez tego lekarza
Sz:a co on zrobił!? Co?
K:powiedział olgierdowi o moim stanie a ja mu na to nie pozwoliłem kurwa mać - krystian wstał i wściekły walną piescią w ścianę, szef przez chwilę milczał, ale po chwili obrócił go w swoją stronę trzymając za ramię, ja natomiast byłem gotowy wejść od razu do środka gdyby tylko podniósł rękę na niego
Sz:jeżeli dalej się tak będziesz zachowywał to doprowadzisz wkońcu do tego że cię pasami przywiażą do tego łóżka i się z niego nie ruszysz nawet do kibla! Chcesz tego? Jak tak to ja idę mu to powiedzieć
CZYTASZ
Olgierd I Krystian- RAZEM aż po grób.
AcciónOpowiesć o policjantach wydziału kryminalnego w warszawie . Olgierd i Krystian są przyjaciółmi i partnerami w pracy. Pewnego dnia dochodzi do wybuchu czy to co się stało w jakiś sposób wpłynie na policjantów? Czy pewna tajemnica wyjdzie na jaw i z...