21.

480 24 9
                                    

Odepchnąłem go na bok tak że broń wypadła mu z ręki i na szczęście nie wystrzeliła, a potem od razu kopnąłem ją zdala od niego, tak żeby nie mogł jej w żaden sposób dpsiegnąć. Przez to był jeszcze bardziej wściekły, ale najgorsze było za nami już nie stwarzał wiekszego zagrożenia dla Kuby czy choćby dla kogoś z nas, mimo to ciągle okładał mnie pięsciami po twarzy, był  w takim amoku że sam chyba nie wiedział co się dzieje dookoła, na dodatek czuć było od niego alkohol dopiero po chwili udało mi się delikatnie opanować jego wściekłość, chwyciłem go za koszulkę i oparłem  o ścianę tego magazynu, mogłem mu przywalić tak żeby od razu się uspokoił, ale ja niechciałam tego robić, bo on w końcu nie był tego winien, on poprostu tylko nad tym nie panował i przede wszytkim on potrzebował pomocy
K:puść mnie Olo!!!
O:nie! Nie puszcze cię dopóki się nie uspokoisz! - czułem jak szybko bije mu serce,miałem wrażenie że zaraz wyskoczy mu z klatki piersiowej- słyszysz krystian, uspokój się !
K:to mnie puść ! Skończę to zacząłem! Spadaj z tąd zebyś nie był w to wmieszany !
O:krystian do cholery bądź cicho! Nie warto słyszysz?!
K:warto ! Dla mnie warto ! Puszczaj Olo bo nie potrzebnie dostaniesz !
O:jak ktoś usłyszy strzał zadzwoni po patrol po co ci to chłopie?!
K:zostaw mnie kurwa!
O:chodź pojedźmy do domu.
K:nigdzie nie jadę ! Patrz jaki biedny Kubuś chciał spierdolić bo się przestraszył ! A teraz biedaczynę Natalka musi pocieszać - obejrzałem się do tyłu gdzie stała natalia która przytulała Kubę - Jak mi go kurwa szkoda !
Ku:Olo weś go uspokój bo zachwilę naprawdę tam podejdę i to ja to zakończę jak ty nie dajesz sobie rady
N:Kuba chodźmy z tąd już, proszę
K:to chodź cwaniaku ! No chodź kurwa! - i wszystko co udało mi się opanować w tym jego nerwy poszło się jebać przez następnego głupka, bo krystian znów zaczął się wyrywać z mojego uścisku
O:krycha nie daj się mu sprowokować.
K:jesteś nikim zwykłym śmieciem ! Powinienem był od razu strzelić miałbym już to z głowy i raz na zawsze zniknąłbyś
O:już dobra krystian spokojnie - czułem że nerwy po mału zaczynają mu opadać i robi się zmęczony szarpaniem , zsunął się po ścianie i usiadł na ziemi, wiedziałem że to już koniec, pusciłem go
O:Poczekaj tu na mnie chwilę, zaraz pojedziemy do domu - podszedłem jeszcze do Natali i Kuby - nikt ma się nie dowiedzieć o tym co tutaj zaszło.
N:Olo nie ! Widziałeś jak on się zachowywał? My musimy iść do Zarębskiego i Krystian musi iśc do psyhologa inaczej naprawdę pewnego dnia dojdzie do tragedii.  Rozumiesz?
O:Natalia nie zapominaj że Kuba też chciał do niego strzelić, jeżeli powiesz o tym zarębskiemu ja mu powiem wersję o kubie
N:olo...
Ku:dobra Natalia daj spokój, nie martw się Olo to był też mój pomysł i nikt się o tym nie dowie, obiecuję
O:mam nadzieję, bo inaczej Kuba ty też stracisz pracę pamiętaj - wróciłem do krystiana i poszliśmy w stronę samochodu.
O:krystian chodź jedziemy moim samochodem, a jutro wrócimy po twój
K:nie ja jadę swoim!
O:nie zaczynaj znowu, proszę daj mi klucze
K:dlaczego nie mogę prowadzić!?
O:po pierwsze czuć od ciebie alkohol a po drugie jesteś zdenerwowany - oddał mi klucze od samochodu, więc zawiozłem go do domu gdzie od razu zasnął.

Jak myślicie Olgierd dobrze robi nie chcąc aby Naczelnik się o tym dowiedział?

Olgierd I Krystian- RAZEM aż po grób.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz