36.Majka poczekaj

481 21 4
                                    

Pov Maja
Byłam wściekła na olgierda, że akurat teraz jak krystian zaczął ze mną rozmawiać to on musiał wszystko spieprzyć i teraz najchętniej to bym go rozszarpała
O:musiałem teraz!, dopóki mam okazję to muszę z nim pogadać - Olgierd otwarł drzwi, ale zanim wyszedł na szczęście zdążyłam go zatrzymać, chciałam tym po prostu dać czas krystianowi, tak żeby ten go nie dogonił  - co ty robisz?
M:zostaw go!
O:nie!, rozumiesz, ja muszę z nim pogadać
M:nic nie musisz!, on niechce cały czas słuchać o tym psyhologu
O:ale musi, ja mu tego nie odpuszczę
M:Zostaw go słyszysz! - wciągnęłam go za ręke spowrotem do środka - nie możesz na niego naciskać!
O:widziałaś do jakiego stanu go doprowadziłaś ?! Jeżeli coś sobie teraz zrobi to tylko i wyłącznie przez ciebie!
M:ja go doprowadziłam do takiego stanu !? Czy ty siebie wogóle słyszysz?
O:To nie przeze mnie wyszedł z tąd w gorszym humorze niż wyszedł od szefa
M:wiesz co myśl sobie co chcesz ja mam to w dupie! - chciałam zostawić go samego żeby sobie to wszystko przemyślał, ale on nadal zaczął obwiniać mnie o to co się stało przed chwilą
O:jestem jego przyjacielem i nigdy go nie zostawię, rozumiesz nigdy!
M:niechcę żebyś go zostawiał, tylko zebyś dał mu czas oswoić się z tą myślą że coś jest nie tak
O:mam niby teraz pozwolić na to żeby poszedł i się zabił !? Nie pozwolę mu nigdy na to !
M:wcale nie robisz dobrze tym że przypierasz go cały czas do muru, i robisz wszystko żeby wpłynąć na jego decyzję co do psyhologa
O:ja sam mu nie pomogę, nie dam rady
M:skoro chcesz dla niego jak dobrze to poprostu nie wpieprzaj się narazie w jego decyzje tak będzie najlepiej, widzisz ja jakoś do nieczego go nie namawiałam i rozmawiał ze mną
O:Ale widzę że nie pomogło i ta twoja zwyczajna prosta rozmowa gówno dała, bo poleciał nie wiadomo gdzie i niewiadomo co robi
M:ja pojadę do niego potem  i jeszcze raz z nim pogadam, przekonam go swoim sposobem
O:powiedziałem że gówno to da, nie ma co się z nim cackać i jak trzeba będzie to na siłę zaciągnę go do lekarza albo ja albo za jakiś czas stanie się to nie uniknione, tylko że wtedy może być za późno!
M:Boże Olo ja już naprawdę nie mam do ciebie siły rób co chcesz tylko módl się i  uważaj żebyś nie pogorszył jeszcze bardziej sytuacji i żeby on w końcu nie zdobył się na tą odwagę i nie strzelił sobie w głowę - olgierd co raz bardziej mnie denerwował i miałam wrażenie ze teraz to nie krystian tylko on zachowuje się jak dziecko
O:o czym ty mówisz?!
M: najpierw spróbuj przekonać go do szczerej rozmowy to może ci powie - wyszłam z pomieszczenia i nawet nie reagowałam na wołanie olgierda
O:majka poczekaj!

Olgierd I Krystian- RAZEM aż po grób.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz