45.Jedna wielka ściema

358 15 4
                                    

Poł godziny później byłem już u Przemka, ja chyba też już potrzebowałem jego pomocy bo sam sobie z tym nie radziłem, niewiedziałem tylko jak zacząć rozmowę, orworzył piwo i usiadł na przeciwko mnie przy stole
O:Po co chciałeś się spotkać?
P:Myślałem że nie będziesz miał czasu, podobno dużo roboty macie
O:no trochę jest ale nie przesadzajmy nie jest najgorzej
P:Co tam u Krystiana? Radzi sobie jakoś ? - zerwałem się nagle z miejsca właśnie coś do mnie dotarło
O:Dlaczego pytasz mnie co u krystiana, skoro rano był na wizycie?
P:aha, tak własnie myślałem
O:co jest do cholery!? Przecież on mówił że ta terapia mu się podoba, że świetnie się z tobą dogaduje, nawet ja zauważyłem ze wychodzi mu to na dobre
P:okłamał cię
O:jak to mnie okłamał!? co ty pieprzysz!?
P:uspokój się zaraz ci wszystko powiem - wziąłem łyk piwa i usiadłem
O:dziś nie było go u ciebie i dlatego był taki nerwowy?
P:posłuchaj, nie było go tutaj ani dziś ani dwa dni temu ani nigdy
O:co !? Przecież ma od ciebie papierek że był co ty gadasz
P:Bo był tylko wtedy po ten papier, i nigdy wiecej nie przyszedł, jak do niego dzwonilem mówił ze jest w pracy ze sie nie wyrobi przekładał wizytę na nastepny dzień a i tak nie przychodzil
O:To powiedz dlaczego się zmienił, dlaczego był spokojniejszy ?
P:chciał żebyś myślał że chodzi na terapię i że to mu pomaga udawał przed Tobą a wszystko pewnie nadal dusi w sobie
O:Co teraz ?
P:jezeli coś w nim teraz wybuchnie to dojdzie do jakiejś tragedii za dużo emocji w nim siedzi
O:co ja mam teraz zrobić?
P:Nie zrozum mnie źle ale ja muszę zadzwonić do Twojego szefa i mu o tym powiedzieć jeżeli coś się stanie to ja będę miał przesrane że on pracuje
O:przecież on się załamie
P:to spróbuj z nim pogadać, nie zmuszaj go do niczego, on musi przyjść do mnie z własnej woli nie z przymusu bo skończy się jak teraz przyjdzie raz a cała resztę będzie miał w dupie
O: i tak dzięki ze próbowałeś mu pomóc, ja juz muszę lecieć - pożegnaliśmy się i wróciłem do domu gdzie czekała na mnie majka
M:coś się stało? Chodzi o to co się wydarzyło na komendzie ?
O:byłem u Przemka...
M:ciicho Olo
O:czemu ?
M:krystian śpi w naszym pokoju
O:skąd on się tu wziął?
M:przywiozłam go tutaj bo niechciałam żeby był sam, natalia naskoczyła na niego na komendzie
O:ja tez za chwilę na niego naskocze! Wiesz że on wcale nie chodził do psyhologa ani raz u  niego nie był z wyjątkiem tej wizyty na której wziął papierek
M:ale przecież opowiadał o tych wizytach
O:to wszystko to była jedna wielka sciema... - przerwałem bo przyszedł do salonu

Olgierd I Krystian- RAZEM aż po grób.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz