60.Ja nie odpuszczę

450 19 5
                                    

K:niech mu Pan powie żeby spieprzał!
L:jestes pewien? Ja naprawdę widzę że on się martwi
K:a mnie to nie obchodzi, niechcę żeby wiedział co się ze mną dzieje
L:ale...
K:chyba nie muszę dwa razy powtarzać !?
L:i tak na korytarzu nie zabronię mu siedzieć
K:Kiedyś mu się znudzi, a teraz mnie zostawcie samego, i idź przygotuj wypis, bo inaczej sam z tąd wyjdę
L:jeżeli się nie uspokoisz i sam nie bedziesz się chciał leczyć to się dla ciebie źle skończy
K:odwalcie się ode mnie! Będę robił co będę chciał i następnym razem mi się uda
L: nie wątpię w to.
Pov Olo
Siedziałem na korytarzu musialem się uslokoić za nim znowu do niego wejdę, bo inaczej bym go chyba zabił. Obok mnie siedziała Majka i babcia krystiana ale jakoś nikt z nas nie mógł zdobyć się ba odwagę i powiedzieć słowa po tym co przed chwilą widzieliśmy. Z tego wszystkiego zapomniałem zadzwonić do szefa i powiedzieć mu o Krystianie, a kiedy już chciałem to zrobić telefon zadzwonił, zetknąłem jeszcze ba wyświetlacz to była Natalia, odebrałem i od razu usłyszałem płacz dziewczyny
N:olo...
O:Jezu Natalia co się stało?
N:przyjedź tutaj proszę
O:nie mogę jestem na drugim końcu Warszawy, muszę ogarnąć krystiana mów co się stało?
N:od 10 minut reanimują kubę
O:dlaczego? Przecież już miało być tylko lepiej
N:niewiem olo co się stało, ale nagle przestał oddychać
O:ja już naprawdę mam wszystkiego dosyć, myślałem że jak znalazłem krystiana to już będzie z górki a on dalej ma na mnie wywalone, teraz jeszcze Kuba
N:znalazłeś krystiana?! Dlaczego wcześniej nic nie powiedziałeś? - zapadła chwilowa cisza, a potem natalia wybuchnęła jeszcze większym płaczem - wrócił! Żyje!
O:całe szczęście, szkoda że ja nie mogę się cieszyć
N:co z nim ?
O:Jesteśmy w szpitalu, bo próbował popełnić samobójstwo, a teraz niechce ze mną gadać - rozmawialiśmy jeszcze przez kilka minut, a po zakończeniu rozmowy zobaczyłem przez drzwi że krystian wstaje i się wybiera gdzieś, wszedłem wkurzony do środka
O:Gdzie ty idziesz?
K:huj cię to!
O:kładź się ! - popchnął mnie na scianę i przycisną do niej
K: weś ty sie chłopie walnij w łeb! Lekarz ci nie powiedział zebyś z tąd spierdalał!
O:mówił, ale ja mam to w dupie! - próbował przepchnać się pomiędzy drzwiami a mną - nie wyraźnie powiedziałem, że masz się położyć w tej chwili - i tym razem ja  popchnąłem go tak że położył się na łóżko, jednak szybko wstał z niego uderzył mnie z liscia chwyciłem się za bolące miejsce i wtedy nasz wzrok się spotkał
K:nie nawidzę cię !
O:mów co chcesz, nawet jeśli mnie nie nawidzisz to ja cię nie zostawię
K:odpierdol się ode mnie raz na zawsze! Ty i cała reszta tej komendy, a jak dalej tak będziesz robił to zgłoszę że za mną chodzisz! - co ja mam dalej robić, przecież jak odpuszczę to on się zabije,a ja nie mogę na to pozwolić. Wtedy między nami stanął lekarz
L:niech pan wyjdzie, proszę.  Muszę z nim porozmawiać
O:czekam na korytarzu, nie martw się krystian ja nie odpuszczę

Olgierd I Krystian- RAZEM aż po grób.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz