Pov Olo
Kiedy się obudziłem, niewiedziałem nic co się stało i dlaczego jestem w szpitalu, wszytskie informacje dopiero zaczęły do mnie docierać. Myślałem nad tym jak dużo czasu zmarnowałem i jeżeli krystian sobie coś zrobi to będzie moja wina bo widocznie tak naprawdę nic nie zrobiłem żeby go znaleźć albo zrobiłem zbyt mało. Nie mogłem o niczym innym myśleć, nawet o tym że coś mi się stało, nagle usłyszałem krzyki z korytarza. Słyszałem Majkę, krzyśka i całe szczęście krystiana, czyli nic mu nie jest, był jeden problem oni nie chcieli go wpuścić, słyszałem że jest pojany ale mie przeszkadzało mi to, więc wstałem z łóżka i wyszedłem na korytarz, oboje stali na przeciwko niego, a krzysiek trzymał go przy scianie
O:Puść go krzysiek! - wrzasnąłem tak głośno że chyba było słychać na drugi koniec szpitala, a oni odwrócili się w moją stronę
M:Olgierd wracaj do sali my to załatwimy
O:nie rozumiesz po Polsku!?
M:on jest pijany
O:wpuśćcie go a ty Majka zajmij się swoimi tajemnicami, Aśka mówiła żebyś zadzwoniła do niej
Krz:krystian chodź zawiozę cię do domu, wytrzeźwiejesz i wrócisz
O:wpuśćcie go kurwa ! - krzysiek puścił go, a ten zataczając się wszedł ze mną, położyłem się na łóżku a on stanął obok, milczeliśmy
K:wszystko zjebałem Olo - odezwał się pierwszy
O:ale nie wszystko stracone i dasz radę to naprawić
K:Przepraszam
O:mnie nie masz za co - widząc jak ledwo stoi zataczając się, wstałem i przysunąłem krzesło - siadaj bo za chwilę głowę sobie rozwalisz
K:może by tak było lepiej dla wszystkich
O:Co ty pieprzysz!? siadaj!
K:muszę ci się do czegoś przyznać
O:to źle zabrzmiało, co żeś znowu zmalował?
K:Olgierd... ja nie daję sobie rady
O:widzę to od dawna
K:nie mogę zapomnieć tego wubuchu, wszystko mi o tym przypomina, każda sprawa, każdy dzień, komenda, wy wszyscy, ten dzień śni mi się po nocach i od wybuchu przespałem może 3 noce bez budzenia się, to wszystko tak boleśnie wraca, boję się olo że kiedyś was tez stracę
O:chciałbym ci pomóc,ale ja nie potrafię krycha powinieneś iść do przemka i mu o tym powiedzieć
K:ale ja nie potrafię o tym mówić, to tak bardzo boli za każdym razem jak próbuję - było mi go szkoda, widziałem że jest mu ciężko rozmawiać nawet ze mną,a każde kolejne słowo coraz ciężej przechodziło mu przez gardło, myślałem że zachwilę się rozryczy
O:krycha będzie dobrze zobaczysz. Umówię cię na wizytę do przemka co?
K:nie, nie trzeba
O:ale musisz to zrobić przede wszytskim dla siebie ale też jeżeli chcesz do pracy wrócić
K:chce, ale nie musisz dzwonić bo ja juz dziś u niego byłem
O:najebany?
K:nie, byłem u niego zaraz po tym jak wyszedłem ze szpitala.
O:uciekłeś a nie wyszedłeś
K:no właśnie uciekłem
O:Jezu chłopie jak ja cię nie nawidzę
K:ja ciebie za tą cholerną upartość dużo bardziej
CZYTASZ
Olgierd I Krystian- RAZEM aż po grób.
AcciónOpowiesć o policjantach wydziału kryminalnego w warszawie . Olgierd i Krystian są przyjaciółmi i partnerami w pracy. Pewnego dnia dochodzi do wybuchu czy to co się stało w jakiś sposób wpłynie na policjantów? Czy pewna tajemnica wyjdzie na jaw i z...