58. Mieszanka wybuchowa

488 17 5
                                    

Pov Olo
Wróciłem do domu, bo co innego miałem robić, wszystko co mogłem sprawdziłem. Od zniknięcia krystiana minęło już trzy dni, to nie wróżyło nic dobrego, bo z doświadczenia wiem że najważniejsze są pierwsze 24 godziny, tu minęło dużo więcej i szanse na znalezienie go żywego malały z każdą godziną, tym bardziej że jego stan nie był dobry. Położyłem się i zasnąłem, nawet niewiem kiedy do domu wróciła Majka, obudził mnie dopiero dzwoniący telefon, wstałem z łóżka i poszedłem go odebrać, zanim jescze to zrobiłem przełknąłem ślinę z obawy przed tym że usłyszę najgorsze
O:coś się stało szefie?
Sz:2 godziny temu drogówka zatrzymała krystiana do rutynowej kontroli, naszczęscie go rozpoznali
O:Gdzie jest?
Sz:zadzwonili do mnie, ale powiedziałem żeby go na razie nie przywozili na komendę tylko żeby dali mu ogon
O:dobrze zrobiłeś. Wszystko z nim wporządku?
Sz: mówili że na pierwszy rzut oka  tak
O:całe szczęście. Daj mi szybko adres ja tam pojadę a oni niech go do mojego przyjazdu nie spuszczają z oka i dają znać jak coś się zmieni
Sz: Przekaże im, zaraz wyśle ci sms z adresem, to jest jakaś miejscowość 10 kilometrów za Warszawą - kilka sekund później dostałem sms z adresem, czułem ze znam ten adres, a majka powiedziała że  jedzie tam ze mną i już chwilę później byliśmy w drodze, cały czas milcząc. Kiedy byliśmy już na miejscu puściłem mundurowych dalej do roboty a sam zapukałem do drzwi, otwarła je starsza kobieta
O:Dzien dobry Mazur i Brzeska policja!
BK:stało się coś?
O:szukamy Krystiana Górskiego
BK:a skąd pomysł że on tutaj jest?
O:niech mi pani nie podnosi ciśnienia widzę na podwórku jego samochód!
M:możemy wejść? - zanim zdążyła odpowiedzieć ja wdarłem się do środka
BK:Zostawcie go nie róbcie mu krzywdy proszę - mówiła to ze łzami w oczach
M:Olgierd! Spokojnie to jego partner on krzywdy mu nie zrobi. Gdzie on jest ?
BK:śpi w tamtym pokoju - poszedłem od razu pod wskazane drzwi, jednak okazały się zamknięte
O: ma Pani klucz od tego pokoju
BK:nie, krystian pewnie zamknął się od środka
M:kim pani wogóle jest dla niego?
BK:babcią
O:Krycha kurwa wiem że tam jesteś otwieraj te drzwi - przez kilka minut nie słyszałem odpowiedzi więc wywaliłem szklaną szybę i wszedłem do środka. Faktycznie spał, ale dlaczego nie zareagował jak spadła szyba, podbiegłem do łózka a Majka z jego babcią stanęly w drzwiach
BK:dlaczego on sie nie budzi?
M:spokojnie chodźmy z tąd - zauważyłem dużo krwi na pościeli, puste pudełko po tabletkach nasennych i dopiero po chwili zauważyłem że podciął sobie żyły, całe dłonie miał we krwi, był siny a zarazem blady jak sciana
O:kurwa majka dzwoń po pogotowie, prawie nie wyczuwam tętna
BK:krystian!!
O:zabierz ją z tąd do cholery
BK:on nie umrze prawda?
M:niech się pani uspokoi - po kilku minutach przyjechało pogotowie, okazało się ze ten debil nie jadł nic od 3 dni, wziął całe opakowanie tabletek nasennych i jeszcze podciął sobie żyły, po prostu mieszanka wybuchowa ja niechcę myśleć co by było gdybyśmy przyjechali 10 minut później

Olgierd I Krystian- RAZEM aż po grób.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz