172.Jest pan policjantem?

301 13 1
                                    

K:Hej Lenka! wiesz coś nowego?
L:siadaj
K:czyli tak?
L:Przejrzałam jeszcze raz ten monitoring z miejsca porwania
K:możesz mówić jaśniej?
L:na jednej z kamer widać przednią szybę samochodu, na zbliżeniu udało mi się odczytać prawdziwe rejestracje samochodu
K:brawo Lenka, jesteś niesamowita
L:wiem o tym, zapisałam na kartce, masz tam też od razu nazwisko właściciela pojazdu
K:dziękuję
L:proszę, widzę jak ci zależy na tej sprawie
K:jak na żadnej innej
L:wbiłam wam jego adres w nawigację
K:mówiłem Ci już że jesteś najlepsza
L:chyba kilka razy ci się zdarzyło - poszedłem i powiedziałem o wszystkim olgierdowi, a potem razem pojechaliśmy do właściciela samochodu, którym została porwana kobieta, miałem nadzieję że wreszcie skończymy ta sprawę i Krzyś wróci do matki. Zapukaliśmy do drzwi domu jednorodzinnego, chwilę później otwarł nam je straszy mężczyzna
K:gdzie jest dziewczyna?!
Męż:jaka dziewczyna?
K:mam ci kurwa odświeżyć pamięć?! Co!?
O:cholera krycha ogarnij się!
Męż: ja naprawdę niewiem o co chodzi
O:Jesteśmy z policji Olgierd Mazur i Krystian Górski
K:przestań się z nim do cholery bawić niech powie lepiej gdzie jest ta dziewczyna!
O:zamknij się! - wepchnąłem mężczyznę do środka mimo tego że Olgierowi się to nie podobało
K:Gdzie jest samochód którym ją porwałeś ?!
Męż: przysięgam że ja nic nie zrobiłem
K:bredzisz kurwa!, porwałes ją, a teraz ukryłeś gdzieś samochód, żebyśmy go nie znaleźli. Po raz ostatni pytam gdzie ona jest i radzę ci mówić bo za chwilę przestanę być miły
O:Krystian! wyjdź z tad w tej chwili i poczekaj na mnie w samochodzie - wyszedłem z domu i poszedłem się uspokoić, napiłem się wody ale to niewiele dało.
Męż:co ci młodzi mają dziś w głowie, wogóle nie są nauczeni szacunku do starszych.
O:przepraszam za niego, ale... ma gorszy okres
Meż:to niech się do policji nie pcha, skoro ma jakieś problemy psychiczne
O:wie Pan, kobieta która została porwana zostawiła małego chłopca samego na przystanku, takie sprawy są zawsze ciężkie.
Meż: wiem przepraszam nie powinienem tego powiedzieć, ale wracając do mojego samochodu to ja nie widziałem go od tygodnia
O:ktoś go ukradł?
Mez:Nie, mój syn pożyczył tydzień temu.
O: nie oddał go jeszcze?
Męż:widzi pan, ja już nie jestem w stanie praktycznie wogóle prowadzić samochodu, a jemu się bardziej przyda
O: poda mi Pan jakieś namiary na syna?
Męż:tak nazywa się Mariusz Gacek mieszka na ulicy wielkiej 7/56
O:jeszcze raz dziękuję i przepraszam za zachowanie mojego partnera, jeśli Pan chce może Pan złożyć oskarżenie ale prosiłbym żeby pan tego jednak nie robił
Mez:niech się Pan nie martwi nie mam zamiaru niczego zgłaszać
Po jakimś czasie Olo wrócił do samochodu, wiedziałem że teraz czeka mnie oczhrzan
O:facet dał mi adres jego syna, podobno tydzień temu pożyczył od niego samochód
K:iii?
O:Mundurowi już sprawdzili, nie ma go w mieszkaniu, więc na dzisiaj już koniec i wracamy do domu, odwiozę Cię - Olo wszedł jeszcze ze mną do góry, ja sięgnąłem do szafki po coś na uspokojenie
O:zostaw już te tabletki
K:przepraszam, poniosło mnie
O:Kurwa krycha to już nie pierwszy raz! ja myślałem że wszytsko jest dobrze i już ogarnąłeś co się dzieje dookoła ale widocznie nie, wiesz co by było gdyby on to zgłosił kurwa!
K:ja niewiem co się żze mną stało,nie potrafię tego wyjaśnić - nie potrafiłem się uspokoić, ciągle targały mną takie emocje, że najchętniej bym coś rozwalił, wziąłem kolejną tabletkę
O:Znowu narobisz sobie problemów! Ja już chyba nie potrafię ci pomóc
K:...
O:wiesz co ja już to w dupie mam!, zadzwonię do starego niech zabiera od nas ta sprawę bo za mocno się w nią zaangażowałeś, a i jeśli jeszcze raz to się powtórzy i kogoś zaatakujesz to ja mu powiem o wszystkim nie mogę tego dłużej ukrywać bo sam mam dość
K: olo...
O: te tabletki też przestań brać, bo się wykończysz - mój partner wyszedł wkurzony z mojego mieszkania, a ja położyłem broń odznakę i kajdanki na szafce, zrobiłem sobie herbatę i usłyszałem pukanie do drzwi, myślałem że to Olo więc poszedłem je otworzyć, ale przede mną staną właściciel mieszkania
Wł:dobry wieczór
K:no chyba nie taki dobry
Wł:byłem nie dawno ale nie zastałem pana
K:w pracy byłem ale nie muszę się chyba z tego tłumaczyć, gdzie wychodzę
Wł:nie, nie musi Pan, ja mam dla pana wypowiedzenie umowy najmu
K:dlaczego?
Wł: kilka dni temu już o tym mówiłem
K:tak się składa, że nie pamiętam nic takiego
Wł:nic dziwnego skoro byłeś pijany mogę wejść do środka to podpiszemy dokumenty - nie czekał na moja odpowiedź tylko wszedł do środka
K: nie może mnie pan wyrzucić z mieszkania z dnia na dzień
Wł:ma Pan 3 dni na wyprowadzkę, ja nie pozwolę zrobić z mieszkania meliny
K:dobrze ale póki co to jest jeszcze moje mieszkanie więc nie możesz tu przebywać bez moje zgody - facet spojrzał na szafkę gdzie leżały moje rzeczy
Wł:jest pan policjantem?
K:tak się złożyło
Wł:nie chwalił się pan
K:ale też nie ukrywałem, a teraz proszę wyjść nie mam ochoty na dalszą rozmowę - znów wszystko zaczęło mi się walić jak by kłótnia z Olgierdem to było mało na dziś to jeszcze właściciel wywalił mnie z mieszkania, zajebiscie. Byłem wściekły na siebie za to że na własne życzenie niszcze swoje poukładane życie znów sięgnąłem po tabletkę, a potem wziąłem do ręki butelkę wódki którą kupiłem po drodze do domu i ukryłem przed Olgierdem miała być na czarną godzinę

Olgierd I Krystian- RAZEM aż po grób.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz