170.Nie pozwolę

310 14 2
                                    

W gabinecie naczelnika
Sz:słuchajcie, tak jak mówiłeś Olo faktycznie na monitoringu widać jak w okolicy nieznany mężczyzna zaciągnął kobietę do samochodu.
O:widać numery?
Sz:Tak, Lena już sprawdza do kogo należy samochód
K:No dobra, ale powiedzcie mi dlaczego nie zabrali także dzieciaka?
Sz:nie mam pojęcia
O: może im chodziło tylko o nią
K:o czym ty myślisz?
O:mam przeczucie, że chodzi o porwanie do jakiejś agencji towarzyskiej
Sz:Krystian... chcesz się zająć tą sprawą?
K:yyyyy... tak
Sz:to zabieraj co twoje i lećcie, przeglądnijcie jeszcze raz sami ten monitoring, może coś nowego uda wam się ustalić
K:co z Krzysiem?
Sz:najprawdopodobniej trafi do pogotowia opiekuńczego, bo nie możemy skontaktować się z jego ojcem
K:zajebiscie
Sz:spokojnie, wiemy, że wyjezdża  w delegację, być może nie długo się odezwie - już mieliśmy łapać za klamkę i wychodzić, kiedy do środka weszła majka
M:o tu jesteś Krycha!, szukam Cię po całej komendzie
K:co się stało?
M:ten mały, nie chce rozmawiać ze mną ani z Alicją, Powiedział, żebyś ty do niego przyszedł
K:no to już tam idę, spróbuję coś wyciągnąć z niego może mi się uda
Sz:leć!

Pov Krystian
Poszedłem do pokoju, w którym siedziała Alicja i próbowała złapać jakiś kontakt  z małym
K:Jestem już, co robiłeś?
Chł:gdzie byłeś? Czekałem na Ciebie i już myślałem że zostawiłeś mnie jak mama
K:Musiałem porozmawiać z takim jednym panem, ale dlaczego tak myślałeś?
Chł: Bo ty też powiedziałeś że nie długo przyjdziesz, a długo nie wracałeś i już myślałem że zniknąłeś jak ona - spojrzałem na Alicję, która kazała mi kontynuować rozmowę
K:nie martw się, znajdziemy twoją mamę. Słyszałem że nie chciałeś z tą panią rozmawiać?
Chł: nie będę nikomu nic mówił, mogę tylko tobie
K:Dobra, mimo wszystko byłeś dzielny, więc w nagrodę zabieram Cię na lody jeszcze sobie porozmawiamy
Chł:dobrze- wziąłem go za rękę i wyszliśmy z komendy. Na schodach wpadłem na Sandrę z którą już wczoraj chciałem porozmawiać
Sa: co tu robisz Krystian?
K:Krzysiu to jest... - sandra spojrzala na mnie wzrokiem mordercy - ... moja dziewczyna, ma na imię Sandra
Sa:cześć ty jesteś Krzysiu tak? - mały chwycił się mocniej mojej ręki i również mocniej ja scisnął
K:zabierzemy Sandrę że sobą na lody?
Chł:nie
K:Weźmy ją, ona napewno chciałaby też pójść
Chł: no to dobrze
Sa:dasz mi rączkę ?
Chł:nie ja nie chcę
K:nie bój się, daj jej rękę- chłopiec niepewnie wyciągnął rękę w stronę Sandry, ona również wzięła jego dłoń w swoją
Sa:to co jakie lody lubisz ?
Chl: truskawkowe i czekoladowe - zeszliśmy ze schodów i udaliśmy się do kawiarni
O:ładnie razem we trójkę wyglądają co?
M:jak rodzina, ale faktycznie pasuje im taki mały skarb
W kawiarni mały usiadł mi na kolanach i zajadał lody
Chł:Krystian, a ty kłócisz się z ciacią
K: nie, dlaczego pytasz?
Sa:ty się wcale nie kłócisz  haha
K:no dobra, czasami nam się zdarza nieporozumienie
Chł:bo mój tata mówi, że jak facet nie krzyczy na dziewczynę, to wcale nie jest facetem
K:twój tata krzyczy na twoją mamę?
Chł: tak i ona potem strasznie płacze i wychodzimy z domu, a potem boli ja brzuch i buzia i ma cała fioletową
Sa: A na Ciebie też krzyczy?
Chl:czasami, bo mówi że muszę teraz nauczyć się jak potem traktować moją żonę, muszę być silny jak on
K:Zabije go!!!
Sa:Krystian!, Krzysiu chodź wracamy,zobaczymy czy nasz kolega znalazł twoja mamę
Chł:A wujek też idzie?
K:tak idę z wami - po powrocie na komendę od razu wbiłem się do szefa
K:Nie pozwolę żeby młodego zabrał jego ojciec! ...


Olgierd I Krystian- RAZEM aż po grób.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz