Nie będziesz mi bez koszulki paradował gdy na dworze jest 12 stopni

173 22 3
                                    

Podjechałem właśnie pod dom Lauren i czekałem na nią aż wyjdzie. Napisałem jej SMS, że już jestem. Wyjąłem kolejny raz czek z kwotą za mieszkanie. Spojrzałem na dane z tylu i upewniłem się, że wszystko jest poprawnie wypełnione i schowałem go z powrotem. Gdy uniosłem głowę do samochodu podchodziła dziewczyna. Pomachała mi lekko z uśmiechem, przy tym machając swoim ogromnym kokiem. Spojrzałem w bok, gdzie w tym momencie drzwi się otworzyły.

-Cześć muffin - wsiadła i spojrzała na mnie z uśmiechem i splotły swoje dwie dłonie ze sobą.

-Pasy panienko, inaczej nie ruszę - zaśmiałem się.

-Tak tak, już zapinam - wykonała zadanie i zbliżyła się do mnie składając pocałunek na moich ustach - możemy jechać - uśmiechnęła się.

Odpaliłem auto i wyjechałem z jej osiedla, kątem oka zauważyłem, jak dziewczyna otwiera osłonę chroniąca przed słońcem, w której było lusterko. Zaczęła się w nim przeglądać.

-No jesteś piękna przecież - popatrzyłem na nią, a ona na mnie z miną niedowiarka - taka prawda skarbie - położyłem delikatnie dłoń na jej udzie.

-Gdzie my tak właściwie jedziemy ? - odwróciła temat.

-Kupić dom - powiedziałem jakby to było całkowicie normalne, że na co dzień kupuje się mieszkanie.

-Jaki dom? Dla kogo ? - patrzyła na mnie z niedowierzaniem.

-Mój nowy dom - prowadziłem bez emocji.

-Co nic nie mówiłeś ? Miałeś wynajmować mieszkanie - patrzyła na mnie lekko z fochem.

-Nie wiedziałem, czy to wyjdzie i chciałem ci zrobić niespodziankę, że któregoś dnia zaproszę cię do siebie i nagle podjeżdżamy pod nowy dom.

-Głupek - zaśmiała się - przecież wiesz, że mogłeś u mnie zamieszkać

-Daj spokój, mieszkanie ze mną na dłuższą metę to katorga - zaśmiałem się.

-Tak tak, już - spojrzała na dłuższą chwilę w telefon.

-Jesteśmy - powiedziałem zgodnie z prawdą. Dziewczyna rozejrzała się dokoła.

Wyjąłem czek i ze schowka i wysiedliśmy z auta. Złapaliśmy się za ręce i weszliśmy na teren działki. Podeszliśmy do drzwi i zapukaliśmy do drzwi domu właściciela. Po chwili niższy ode mnie brunet otworzył nam i weszliśmy do środka. Spisaliśmy umowę notarialna, oddałem mu czek i otrzymałem klucze. Pożegnaliśmy się i znów wsiedliśmy do auta. Kierowałem się z powrotem w stronę domu Lauren.

-Głodna ? Bo jak tak, to wjedziemy do jakiejś restauracji po drodze - spojrzałem na nią. Dziewczyna była w niezłej konsternacji. Nie wiedziała co się dzieje.

-Nie, dziękuje - uśmiechnęła się z nutka niepewności wyrażonej w jej mimice twarzy. Skręciłem kilka uliczek przed stałym skrętem do dziewczyny - gdzie ty jedziesz ?

-No do domu mojego, a gdzie ? - spojrzałem na nią rozbawiony, bo strasznie lubiałam gdy dziewczyna nie wiedziała co się dzieje.

-Przecież to jest cztery przecznice od mojej ulicy - uradowała się.

-Szukałem czegoś w miarę blisko - podjechałem lód dom, posłałem jej uśmiech i odpiąłem pas.

-Szalony jesteś - z uśmiechem wbiła się w moje usta na krótko, co odwzajemniłem.

Oboje wysiedliśmy, dom był w stanie surowym. Chciałem choć raz zaprojektować sam wnętrze mojego domu, tak by było przystosowane do moich potrzeb i gustów.

-Chodź cię oprowadzę - złapałem ją za rękę i podszedłem do drzwi, w których zamku po chwili przekręciłem klucz.

Weszliśmy do pustego, wzbogacanego tylko pięknie pomalowane na biało ściany. Wdychałem chłodne powietrze, które wynikało z braku ogrzewania, a jednak był listopad. Przeciągnąłem się i zauważyłem, że dziewczynie jest chłodno, była w samym t-shircie, listopad w stanach zazwyczaj jest jeszcze wyjątkowo ciepły, jednak nie tym razem. Puściłem jej dłoń i zdjąłem bluzę, co spowodowało podwinięcie się mojej koszulki.

-Ty chyba źeś oszalał. Nie będziesz mi bez koszulki paradował gdy na dworze jest 12 stopni - w tym momencie bluzę już trzymałem w dłoni i poprawiłem koszulkę.

-Ubierz, nie możesz być chora - podałem jej - ja mam druga w aucie wiec spokojnie - uśmiechnąłem się a dziewczyna ją nałożyła na siebie i jej temperatura ciała od razu się podniosła.

Odprowadziłem ją po całym domku, który nie był jakiś wielki. Lubiłem styl wysp brytyjskich. Domy się są duże, a co za tym idzie bardzo przytulne. Jedno pomieszczenie zostawiłem na koniec. Była to sypialnia. Złapałem dziewczynę za rękę i uchyliłem drzwi wpuszczając ją do środka.

-A to jest nasza sypialnia - uśmiechnąłem się i pokazałam dłonią na materac leżący na ciemnych panelach.

We're just friends | Lauren German & Tom EllisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz