To twój chłopak ?

157 25 5
                                    

Tom

Właśnie nakrywałem do stołu. Podbiegłem wyłączyć gaz, aby ryż się nie przypalił. Pozostało mi tylko dodanie go do reszty składników. Tak też zrobiłem. Szybkim krokiem skoczyłem na górę się przebrać, aby jakoś wyglądać. Pozbyłem się dresów i ubrałem wcześniej wyprasowaną koszule w kolorze błękitnym, do tego ubrałem czarne rurki. Wszedłem do łazienki i zacząłem przeczesywać swoje bujne loki na głowie. Uśmiechnąłem się, bardzo się cieszyłem, że w końcu poznam rodziców Lauren.

Zszedłem na dół i zapaliłem kilka świeczek przy kominku i na komodzie za stołem. Spojrzałem na zegarek. Była za pięć siódma wieczorem. Zaraz mieli się zjawić państwo German wraz ze swoją piękną córka, która niedługo zostanie moja żona. Teraz zacząłem się serio stresować. Ręce mam całe od potu, co chwile je myje. Wziąłem kilka głębszych oddechów i w miarę stres się unormował.

Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Zamarłem. Podszedłem do drzwi. Poprawiłem ostatni raz włosy i nacisnąłem klamkę. Moim oczom ukazało się starsze uśmiechnięte małżeństwo, a za nimi moja cudowna narzeczona. Ubrana była w czarną skromną sukienkę za kolano.

-Dzień dobry. Zapraszam serdecznie do środka - uchyliłem bardziej drzwi i wpuściłem całą trójkę. Zamknąłem za nimi drzwi, dałem im chwile na zdjęcie odzieży wierzchniej, w tym samym czasie przywitałem się z Lauren buziaczkiem w policzek. Podszedłem najpierw do kobiety - Dzień dobry, Tom Ellis - uśmiechnąłem się i ucałowałem jej dłoń.

-Holly, mama Lauren, bardzo mi miło - uśmiechnęła się, a ja podałem dłoń tym razem mężczyźnie.

-Tom - uśmiechnąłem się i uścisnąłem mu dłoń - Bardzo mi miło.

-Richard German - starszy pan również się uśmiechnął - Córeczko, to twój chłopak ? - podszedł do dziewczyny i szepnął jej do ucha, a ona się zaśmiała.

-Nie tato - również szepnęła mu do ucha.

-To w takim razie zapraszam do stołu - Wszyscy zasiedli, oprócz mnie.

Nałożyłem każdemu na talerz risotto, przysypując je lekko parmezanem. Najpierw zaniosłem talerze dla małżeństwa, a następnie dla mnie i Lauren. Zająłem miejsce obok dziewczyny i przysunąłem swoje krzesło.

-Smacznego wszystkim - spojrzałem przed siebie, gdzie siedzieli rodzice Germ, a następnie na nią i wszyscy zaczęliśmy jeść.

-Wzajemnie - odpowiedzieli w tym samym momencie.

Wstałem jeszcze na chwilę. Ruszyłem do szafki w kuchni, aby wziąć butelkę wina i  3 kieliszki. Zaniosłem na stół i usiadłem do niego. Używając korkociągu, otworzyłem butelkę i zacząłem nalewać znów zaczynając od pani Holly i pana Richarda. Następnie chciałem nalać Lauren, lecz ta położyła dłoń na moim nadgarstku.

-Ja dziękuję. Prowadzę. Nalej sobie ty - uśmiechęła się.

Wstałem i odłożyłem zieloną butelkę i wróciłem do stołu i kontynuowałem jedzenia. Byłem z tym w tyle, każdy miał już połowę zjedzona.

-Bardzo dobre, jeśli mógłbym poprosić przepis - pochwalił mnie siwy mężczyzna.

-Jasne, przepisze go i podrzucę jutro z rana - widziałem, jak Lauren spojrzała na mnie kątem oka z dumą.

Po zjedzeniu obiadu dalej siedzieliśmy przy stole rozmawiając i zajadając ciasto murzynka, które zrobiłem. Złapałem dłoń dziewczyny pod stołem i lekko ją zacisnąłem, dając jej tym samym znak, że może zaczynać jak chce. Ona na mnie spojrzała i zaczęła.

-Mamo, tato - poczekała chwilę - Chcę wam coś powiedzieć.

-Słuchamy córeczko - odpowiedział jej tata, z którym zdecydowanie lepiej mi się rozmawiało, niż z jej mamą, która była cicha.

-Więc ja i Tom jesteśmy razem - uśmiechnęła się i spojrzała w moje oczy, na krótką chwilę.

-Czyli miałem rację - ucieszył się staruszek, co wywołało uśmiech na mojej twarzy.

-Tak, ale chciałam zaczekać do momentu po kolacji - wtuliła się we mnie, a ja objąłem ją ramieniem.

-Gratuluję w takim razie i życzę szczęścia - dodał mężczyzna - Zięciu mam nadzieję, że będziesz należycie traktował moją córkę.

-Tato...

-Zadbam o nią jak tylko będę umiał. Zapewniam państwa - uśmiechnąłem się i cmoknąłem ją w policzek.

-Wesoła nowina, ale chyba czas już lecieć, hm ? Nie będziemy Tomowi całego wieczoru zabierać.

-Żadne zabierać proszę pana. To dla mnie czysta przyjemność państwa poznać.

-Dobra, to szykujcie się. Odwiozę was do mnie, ja przez ten czas będę spała u Toma, ale z rana będę przyjeżdzać, bo inaczej się nie pomieścimy - wstała, a za nią wszyscy.

We're just friends | Lauren German & Tom EllisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz